Rozdział I - Początek
Jej ciało przebiegł dreszcz, gdy pojawiła się przed nią ciemna i wysoka postura. Kaptur, wielkiej granatowej bluzy był założony na głowę osobnika. Na nogach miał znoszone spodnie oraz nieco zabrudzone trampki w kolorze czerwonym. Dla zwykłego przechodnia wydawał się kimś normalnym; w końcu ludzie na co dzień widywali osoby z założonymi rękawami. Poczuła jak bardzo jej dłonie są spocone, gdy mężczyzna podszedł do niej i usiadł na ławce.
Rozdział XXIX - Przygotowania do wojny
—Martwiłeś się o nas?—dodała złośliwie Reiko, gdy wstała otrzepując się z kurzu
—Chciałabyś…—burknął smoczy zabójca błyskawic
—Jasne, że się martwił—zaśmiał się Natsu i złapał białego smoczego zabójcę, który stał najbliżej za fraki podnosząc do góry udając ton Laxusa—jeśli coś im się stało porozwalam Wam łby skoro oni jeszcze tego nie zrobili!
Cała gildia wybuchnęła śmiechem widząc te scenę, a umięśniony blondyn już był gotowy strzelić różowowłosego jednak jego dłoń zatrzymała Hikari.
—Wystarczy Laxusie…
—Powinniśmy jak najszybciej wyruszyć do mistrza Boba—powiedziała dziewczyna—Tartaros na pewno jest już niedaleko!
—Oczywiście—pokiwał głową mistrz—ale zanim wyruszymy w drogę. Muszę uświadomić resztę gildii, czym jest Lumen Histoire. Te osoby, co już wiedzą, czym on jest mogą się wycofać i przygotować do wojny.
Rozdział LIV - Dobro i zło
Czerń, szarość i biel na przemian migały mu przed oczami. Był przekonany, że jest to sen, ale nie potrafił się obudzić. Z każdą chwilą kolory, a także otoczenie się zmieniało. Raz była to pustynia, potem wilgotne i przygnębiające bagna, wysokie i zimne góry, a następnie mgła i nic więcej.
Nie potrafił określić swego położenia, ani nie mógł jego zmienić. Nie ważne gdzie biegł i tak pojawiał się w końcu w tym samym miejscu.
Godziny mijały, a jego sytuacja nadal pozostawała taka sama. Gniew związany z niecierpliwością ciągle rósł, ale w tej sytuacji nie mógł od tak niszczyć co popadnie… Nie wiedział co się wtedy stanie.
Wstąpiła w niego nadzieja, gdy na horyzoncie pojawiła się dziwnie znana mu sylwetka. Podniósł się tym razem z ciepłej, zielonej trawy i poszedł w jego kierunku. Do tej pory błękitne niebo, szarzało z każdym jego krokiem, aż w końcu całkowicie się ściemniło.
- Kim ty jesteś? – zapytał z chrypą w głosie.
Rozdział IX - ???
Kiedy wyszli z dworca, zaczął się prawdziwy cyrk. Grupa ludzi w pełnym umundurowaniu czekała chyba konkretnie na nich. Niby nic dziwnego, nie zdziwili się, gdyby istniało mnóstwo przepisów, które udało im się złamać w ostatnim czasie. Standard, wystarczy pamiętać, że Fairy Tail musi reprezentować stały poziom. Mimo tego gapili się na tych ludzi, którzy ożywili się na ich widok, ktoś z tej grupy nawet wyciągnął pomiętą kartkę i zaczął powoli odczytywać to, co na niej zapisano:
— Z powodu doniesienia, które nam przesłano, tego o zdemolowaniu czegoś w tym mieście, którego nazwy nie przeczytam, najścia staruszki i wtaszczenie do pociągu czegoś, co miało być zwłokami, jestem zmuszony was… — Czytający urwał i popatrzył po nich. Mieli czas zastanowić się, kiedy to wszystko zrobili i kiedy przeszli z nim na ,,ty’’. — Gdzie twoje ubrania?! — Ludzi zawsze dziwiło to tak samo, a Gray ciągle nie orientował się, kiedy te rzeczy tracił i gdzie.
— Cholera…
— Ignoruj go — mruknął Natsu tonem iście konspiracyjnym, ignorując całkiem to, że zarówno kota, jak i kobieta byli już całkowicie zażenowani.
— Jasne… na czym stanęło? — Mężczyzna chrząknął i wrócił do kartki. — Jestem zmuszony zatrzymać was do momentu, w którym to się wyjaśni — I właśnie tak trafili do recydywy. Znowu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!