Nowe rozdziały
Na początku w imieniu wszystkich członków katalogu, chcę Was przeprosić, za te chwilę nieobecności. A teraz przechodzimy do notki.
One-shot Nalu - Historia, jak inne
- Natsu? - zaczęła zaniepokojona zachowaniem przyjaciela. - Co się
dzieje? - w momencie zadawania tamtego pytania mogła dojrzeć lekkie
wzdrygnięcie chłopaka.
Jak dotąd stojący do niej plecami przyjaciel, odwrócił się, lecz nadal nie spoglądał w jej oczy. Wzrok skupiał zupełnie gdzie indziej. Mimo to zrobił krok w jej stronę.
- Lucy... Wyjaśnisz mi coś? - zapytał z prośbą w głosie.
- Co takiego? - zaskoczona jego pytaniem, nie wiedziała co odpowiedzieć, ani czego ma się spodziewać.
- No… - zaczął kompletnie zdenerwowany.
Sam chyba do końca nie widział co właśnie robi. Myślał jednak tylko o jednym i chciał uzyskać odpowiedź na swoje pytanie.
- Lucy… Czym tak właściwie jest miłość?
Jak dotąd stojący do niej plecami przyjaciel, odwrócił się, lecz nadal nie spoglądał w jej oczy. Wzrok skupiał zupełnie gdzie indziej. Mimo to zrobił krok w jej stronę.
- Lucy... Wyjaśnisz mi coś? - zapytał z prośbą w głosie.
- Co takiego? - zaskoczona jego pytaniem, nie wiedziała co odpowiedzieć, ani czego ma się spodziewać.
- No… - zaczął kompletnie zdenerwowany.
Sam chyba do końca nie widział co właśnie robi. Myślał jednak tylko o jednym i chciał uzyskać odpowiedź na swoje pytanie.
- Lucy… Czym tak właściwie jest miłość?
Rozdział X - "Ku czci wakacji..."
-Polatamy
sobie... Tylko trochę dalej od nich...- kiwnęłam głową w stronę całej
plaży ludzi. Płynęliśmy, w końcu plaża zamieniła się w jakieś krzaczory,
gdzie, byłam pewna, że nikogo nie ma.
Włosy kleiły mi się do ciała, tworząc swego rodzaju okrycie na czerwone plecy.
-Jak wysoko wzlecimy?- spytał niespodziewanie. Uśmiechnęłam się czarująco.
-Wysokość to pojęcie względne... Aż nie powiesz, że masz dość...- roześmiałam się z jego miny.- Mam tylko nadzieję, że nie będziesz miał dość w Niebie...
Na chwilkę spoważniałam, ale zasłoniłam to uśmiechem.
Włosy kleiły mi się do ciała, tworząc swego rodzaju okrycie na czerwone plecy.
-Jak wysoko wzlecimy?- spytał niespodziewanie. Uśmiechnęłam się czarująco.
-Wysokość to pojęcie względne... Aż nie powiesz, że masz dość...- roześmiałam się z jego miny.- Mam tylko nadzieję, że nie będziesz miał dość w Niebie...
Na chwilkę spoważniałam, ale zasłoniłam to uśmiechem.
Rozdział XXXIII - Wybór życia
- Co ty mówisz?! Kpisz czy o drogę pytasz?! – krzyczała wściekła Lucy,
domagając się wyjaśnień od Libry. Jednak ta odpowiedziała, że to nie
jest żaden żart tylko wybór. Miłość czy magia?
Lucy nie mogła uwierzyć w słowa wypowiedziane przez gwiezdnego ducha. Przecież gdyby wybrała Natsu to wtedy, duch zniszczyłby klucze, a tym samym swoich przyjaciół. Czy naprawdę była do tego zdolna?! Z drugiej strony gdyby wybrała klucze, Natsu by zginął, a tego też nie chciała. Nieważne co by wybrała i tak by coś straciła.
- Ile mam czasu? – zapytała Lucy.
- Czas jest nieograniczony. Możesz myśleć do woli.
Lucy nie mogła uwierzyć w słowa wypowiedziane przez gwiezdnego ducha. Przecież gdyby wybrała Natsu to wtedy, duch zniszczyłby klucze, a tym samym swoich przyjaciół. Czy naprawdę była do tego zdolna?! Z drugiej strony gdyby wybrała klucze, Natsu by zginął, a tego też nie chciała. Nieważne co by wybrała i tak by coś straciła.
- Ile mam czasu? – zapytała Lucy.
- Czas jest nieograniczony. Możesz myśleć do woli.
Rodział XV
Szła niepewnie w towarzystwie niczego sobie policjanta. Podczas drogi
mijali dużo cel, w których więźniowie patrzyli na nią z podnieceniem…aż
ją dreszcz przeszedł. Nagle w jednej cel zobaczyła kogoś znajomego.
(Krótszego się nie dało? xD)
Rozdział L - "Łzy i Wściekłość."
Gray wywrócił oczami patrząc na bezradną przyjaciółkę. Wstał i wziął od
niej już zielonego na twarzy chłopaka. Wszyscy myśleli, że zrobi coś
takiego jak przepychanie się korytarzem, czy coś w podobnym stylu. Gray
jednak darował sobie tą całą kulturkę i wyrzucił Dragneela przez okno.
Lucy jak i reszta zamrugała kilka razy. Fullbuster włożył ręce do kieszeni i spojrzał na leżącego w śniegu przyjaciela.
- O proszę, jak ładnie poleciał. – Zaśmiał się.
- Gray! Nie rzucaj ludźmi od tak sobie! – Krzyknęła Lucy.
Lucy jak i reszta zamrugała kilka razy. Fullbuster włożył ręce do kieszeni i spojrzał na leżącego w śniegu przyjaciela.
- O proszę, jak ładnie poleciał. – Zaśmiał się.
- Gray! Nie rzucaj ludźmi od tak sobie! – Krzyknęła Lucy.
Następnym razem proszę dodać do zgłoszenia liczbę RZYMSKĄ.
Rozdział IV - "Zagadka"
Osoba bezwładnie upadła na ziemie, a włócznie, które przebiły jej ciało zniknęły.
- To… to …. Krew? – Juvia zemdlała.
- O nie… - szepnął Natsu.
- Myślałem, że w miarę możliwości uda mi się uniknąć zbędnych ofiar, ale musiałem wam dać lekcje i mam nadzieje, że teraz zrozumiecie. Nie wolno łamać regulaminu szkolnego. Mówię poważnie. – powiedział z groźną miną Happy. – A tymczasem dajcie z siebie wszystko podczas śledztwa! – powiedział i się „ulotnił.”
- Lekcja? – Lucy nie mogła uwierzyć. – Dla czegoś takiego?
- To… to …. Krew? – Juvia zemdlała.
- O nie… - szepnął Natsu.
- Myślałem, że w miarę możliwości uda mi się uniknąć zbędnych ofiar, ale musiałem wam dać lekcje i mam nadzieje, że teraz zrozumiecie. Nie wolno łamać regulaminu szkolnego. Mówię poważnie. – powiedział z groźną miną Happy. – A tymczasem dajcie z siebie wszystko podczas śledztwa! – powiedział i się „ulotnił.”
- Lekcja? – Lucy nie mogła uwierzyć. – Dla czegoś takiego?
Rozdział III - Pomiędzy Rzeczywistością, a Złudzeniem.
- Tak. Pamiętasz przecież doskonale incydent z Shingo. Natsu, nie mogę ci powiedzieć wszystkiego, lecz dla nas miłość to tylko odległe marzenie. Jesteśmy dla ludzi czymś w rodzaju nadchodzącej rozpaczy, duszami, które nie umiały wybrać pomiędzy niebem, a piekłem, które pragnęły nadal egzystować na ziemi. Jesteśmy martwi, ale żyjemy, mamy uczucia, wiemy co się dzieje na naszej rodzimej planecie. Z drugiej strony nasze dusze nigdy nie zaznają spoczynku. Utkwiliśmy na zawsze pomiędzy rzeczywistością, a złudzeniem. Jesteś w stowarzyszeniu o wiele dłużej niż ja, powinieneś znać lepiej panujące tu zasady. To tylko przyjacielska rada, lecz bądź ostrożny, dobrze? W końcu nie mamy pojęcia kiedy nasza egzystencja przestanie istnieć. Nie zadawaj, więc mi już więcej tego typu pytań - oznajmiła dwunastoletnia dziewczynka.
- Lisanna, dzisiaj są twoje urodziny, prawda? - zapytał mężczyzna - Wszystkiego najlepszego - dodał i poszedł w swoją stronę.
- Kto by pomyślał, że dzisiaj kończyłabym dwadzieścia lat. I kto by pomyślał, że również dziś jest rocznica mej śmierci - westchnęła powracając do pracy.
- Tak. Pamiętasz przecież doskonale incydent z Shingo. Natsu, nie mogę ci powiedzieć wszystkiego, lecz dla nas miłość to tylko odległe marzenie. Jesteśmy dla ludzi czymś w rodzaju nadchodzącej rozpaczy, duszami, które nie umiały wybrać pomiędzy niebem, a piekłem, które pragnęły nadal egzystować na ziemi. Jesteśmy martwi, ale żyjemy, mamy uczucia, wiemy co się dzieje na naszej rodzimej planecie. Z drugiej strony nasze dusze nigdy nie zaznają spoczynku. Utkwiliśmy na zawsze pomiędzy rzeczywistością, a złudzeniem. Jesteś w stowarzyszeniu o wiele dłużej niż ja, powinieneś znać lepiej panujące tu zasady. To tylko przyjacielska rada, lecz bądź ostrożny, dobrze? W końcu nie mamy pojęcia kiedy nasza egzystencja przestanie istnieć. Nie zadawaj, więc mi już więcej tego typu pytań - oznajmiła dwunastoletnia dziewczynka.
- Lisanna, dzisiaj są twoje urodziny, prawda? - zapytał mężczyzna - Wszystkiego najlepszego - dodał i poszedł w swoją stronę.
- Kto by pomyślał, że dzisiaj kończyłabym dwadzieścia lat. I kto by pomyślał, że również dziś jest rocznica mej śmierci - westchnęła powracając do pracy.
Eien no senso I nie dopuszczę....
Rozdział: IX - 9.Fairy tail no kyōfu
- Gdybyś nie kłapał mordą to może miałbyś szansę ale w takim przypadku oddałeś mi swe domniemane zwycięstwo – triumfował Gray.
- To się nie liczy – oburzył się smoczy zabójca – mam rację Lisanna?
- Jesteś żałosny. Po co ja pytasz przecież to jasne że twoja narzeczona będzie trzymać twoją stronę – prychną lodowy mag.
- To nie jest moja narzeczona – zaprotestował Natsu podrywając się z miejsca.
- Ta jasne wypieraj się sklerotyku – Gray również wstał.
Atmosfera sięgnęła zenitu i po chwili rzucili się na siebie zaczynając kolejną bójkę. Lisanna zaśmiała się tylko. Oczywistym było że żadną narzeczoną nigdy nie była. Nawet wtedy gdy o tym wspomniała po wykluciu Happy'ego, tylko żartowała. W przeciwieństwie do poddenerwowanej Lucy z uśmiechem przypatrywała się przybierającej na sile bójce.
Rozdział: IX - 9.Fairy tail no kyōfu
- Gdybyś nie kłapał mordą to może miałbyś szansę ale w takim przypadku oddałeś mi swe domniemane zwycięstwo – triumfował Gray.
- To się nie liczy – oburzył się smoczy zabójca – mam rację Lisanna?
- Jesteś żałosny. Po co ja pytasz przecież to jasne że twoja narzeczona będzie trzymać twoją stronę – prychną lodowy mag.
- To nie jest moja narzeczona – zaprotestował Natsu podrywając się z miejsca.
- Ta jasne wypieraj się sklerotyku – Gray również wstał.
Atmosfera sięgnęła zenitu i po chwili rzucili się na siebie zaczynając kolejną bójkę. Lisanna zaśmiała się tylko. Oczywistym było że żadną narzeczoną nigdy nie była. Nawet wtedy gdy o tym wspomniała po wykluciu Happy'ego, tylko żartowała. W przeciwieństwie do poddenerwowanej Lucy z uśmiechem przypatrywała się przybierającej na sile bójce.
Rozdział X - Nieokiełznani
Od
dobrych dziesięciu minut Igneel wysłuchiwał podniesionych głosów
rodziców, którzy przebywali w jadalni znajdującej się dokładnie pod
pokojem chłopaka. Zirytowany Dragneel odrzucił w końcu kołdrę i w samych
bokserkach powędrował do łazienki na końcu korytarza. Zamknął za sobą
szczelnie drzwi i odkręcił wodę, żeby zagłuszyć kłótnię dorosłych.
Zmył z siebie pozostałości snu i najmniejszego zmęczenia; w opalone i umięśnione ciało wtarł męski żel do kąpieli. Mokry, wyszedł spod kabiny i owinął sobie wokół bioder biały ręcznik; drugim wycierał pociemniałe od wody włosy.
W ręczniku na biodrach wrócił do sypialni. Zauważył, że głosy rodziców stają się coraz głośniejsze, ale nadal nie udało mu się wyróżnić jakichkolwiek słów. W pokoju, którego ściany ozdabiały plakaty rockowych zespołów i motocyklów, przebrał się w szkolny mundurek. Wciąż lekko wilgotne włosy przeczesał czarnym grzebieniem i związał je gumką, zostawiając po bokach twarzy kilka karmazynowych kosmyków, żeby nie wyglądać jak ulizany kujon.
Smartfon leżący na biurku wydał z siebie dźwięk informujący o otrzymaniu SMS-a. Igneel chwycił komórkę i otworzył skrzynkę pocztową. Wiadomość dostał od Dana.
Z uniesionymi brwiami wczytał się w krótką i prostą informacje, a po chwili na kształtne wargi chłopaka zawitał zadowolony uśmiech. Szybko odpisał.
– Zapowiada się dobry weekend – mruknął pod nosem, zarzucając na ramię szkolną torbę.
Zmył z siebie pozostałości snu i najmniejszego zmęczenia; w opalone i umięśnione ciało wtarł męski żel do kąpieli. Mokry, wyszedł spod kabiny i owinął sobie wokół bioder biały ręcznik; drugim wycierał pociemniałe od wody włosy.
W ręczniku na biodrach wrócił do sypialni. Zauważył, że głosy rodziców stają się coraz głośniejsze, ale nadal nie udało mu się wyróżnić jakichkolwiek słów. W pokoju, którego ściany ozdabiały plakaty rockowych zespołów i motocyklów, przebrał się w szkolny mundurek. Wciąż lekko wilgotne włosy przeczesał czarnym grzebieniem i związał je gumką, zostawiając po bokach twarzy kilka karmazynowych kosmyków, żeby nie wyglądać jak ulizany kujon.
Smartfon leżący na biurku wydał z siebie dźwięk informujący o otrzymaniu SMS-a. Igneel chwycił komórkę i otworzył skrzynkę pocztową. Wiadomość dostał od Dana.
Z uniesionymi brwiami wczytał się w krótką i prostą informacje, a po chwili na kształtne wargi chłopaka zawitał zadowolony uśmiech. Szybko odpisał.
– Zapowiada się dobry weekend – mruknął pod nosem, zarzucając na ramię szkolną torbę.
Rozdział III - Piętno przeszłości
Wetknął papierosa między wargi, zaciągając się drażniącą krtań
nikotyną. Zaczynał się irytować czekaniem. Im dłużej trwał w nic nie
wartej bezczynności, tym więcej myślał o tym, co mógłby w tym czasie
zrobić. Nie lubił marnować czasu.
Wziął papierosa między palce i uniósł nieco głowę, wypuszczając szary dym z ust. Właśnie wtedy to dostrzegł.
Drugie piętro budynku.
Balkon.
Dwie kobiety.
Awantura.
I ułamki sekund.
W chwili, w której jedna z nich wypadła poza barierkę, wszystko wokół straciło barwę. Czas dla Graya nagle się zatrzymał.
Wziął papierosa między palce i uniósł nieco głowę, wypuszczając szary dym z ust. Właśnie wtedy to dostrzegł.
Drugie piętro budynku.
Balkon.
Dwie kobiety.
Awantura.
I ułamki sekund.
W chwili, w której jedna z nich wypadła poza barierkę, wszystko wokół straciło barwę. Czas dla Graya nagle się zatrzymał.
Paranormal Activity Club
3 Rozdział XVIII - Sen
3 Rozdział XVIII - Sen
– Mówisz o Lilianie? – spytała Lucy.
– Tak – rzekła cicho. – A wiesz może, czego dotyczyło jej ostatnie pytanie?
– Dlaczego ją skrzywdziłaś? – odpowiedziała bez wahania.
– Nie. – Białowłosa pokręciła głową, po czym odwróciła się w stronę blondynki. – Dlaczego tak naprawdę popełnia samobójstwo… Przez tyle czasu myślałam, że to była moja wina. Nawet Natsu mnie o to oskarżał… dlatego właśnie wyjechałam – dodała. – Jednak jedynym winnym był właśnie on. Nie do mnie miała żal, tylko do niego
– Tak – rzekła cicho. – A wiesz może, czego dotyczyło jej ostatnie pytanie?
– Dlaczego ją skrzywdziłaś? – odpowiedziała bez wahania.
– Nie. – Białowłosa pokręciła głową, po czym odwróciła się w stronę blondynki. – Dlaczego tak naprawdę popełnia samobójstwo… Przez tyle czasu myślałam, że to była moja wina. Nawet Natsu mnie o to oskarżał… dlatego właśnie wyjechałam – dodała. – Jednak jedynym winnym był właśnie on. Nie do mnie miała żal, tylko do niego
Rozdział VII - Samotność nas wszystkich
Grupa ruszyła do magicznej biblioteki. Niestety nie wszyscy. Simon, tak
jak oznajmił, został, by naprawić „błędy tego świata”. Nashi miała do
niego wielki żal o to, że nie poszedł z nimi. Przecież obiecał! Miała
wielką ochotę mu dokopać, ale na razie nie czas na zemstę. Musiała się
uspokoić i koniecznie zaopiekować matką, która wciąż nie mogła uwierzyć w
to, co się stało. Cały czas była manipulowana przez okropnego demona.
Jak mogła w ogóle do tego stanu dopuścić? Bardzo tego żałowała.
— Chcę poznać te dzieci – przemówiła blondynka, pijąc zieloną herbatę. – Czuję, że jestem to winna swoim przyjaciołom… One mogą należeć do nich.
Lucy wstała i odłożyła kubek na stolik. Przypatrywała się wszystkim dzieciom: białowłosa dziewczynka musiała być córką Mirajane i Laxusa, Daisuke i Loretta dziećmi Gajeela i Levy, a Mizu…
— Mizu Fullbuster?
— Chcę poznać te dzieci – przemówiła blondynka, pijąc zieloną herbatę. – Czuję, że jestem to winna swoim przyjaciołom… One mogą należeć do nich.
Lucy wstała i odłożyła kubek na stolik. Przypatrywała się wszystkim dzieciom: białowłosa dziewczynka musiała być córką Mirajane i Laxusa, Daisuke i Loretta dziećmi Gajeela i Levy, a Mizu…
— Mizu Fullbuster?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!