Rozdział IX - Przystań elfów
P-proszę... - wpuściła go do środka. - Co cię do mnie
sprowadza o tak późnej porze? - usiadła na swoim łóżku i poklepała miejsce obok
siebie.
- Lucy... - niespodziewanie ją przytulił.
- N-Natsu?! - pisnęła cała czerwona.
-Możesz już przestać udawać... - szepnął jej do
ucha.
-Natsu o czym ty mówisz? - zapytała w miarę cicho
zważając na późną godzinę.
-Widziałem wtedy na kolacji, gdy powiedziałaś, że
wielu ludzi straciło życie. Widziałem jak powstrzymywałaś łzy, które napływały
ci się do oczu... - chłopak mocniej przytulił do siebie blondynkę.
-Natsu... - dziewczyna nie wiedziała co ma powiedzieć.
W odpowiedzi chłopak mocniej docisnął jej głowę ręką
do swojej klatki piersiowej. W oczach blondynki zaszkiliły się łzy, a po chwili
sama wtuliła się w chłopaka i zacisnęła ręce na jego koszulce.
- Oni..oni byli niewinni... Nic złego nie zrobili... -
załkała.
- Nie martw się Lucy. - zaciągnął się zapachem jej
włosów. - Wszystko będzie dobrze.
Blondynka rozpłakała się jeszcze bardziej słysząc te
słowa z jego ust.
-Jestem taka słaba... Beznadziejna... Nie umiem nawet
uratować swoich poddanych... - dziewczyna odsunął się od ramienia chłopaka po
czym spojrzała mu w oczy.
-Nie mów tak... Jesteś silna, nie raz ratowałaś mi i
innym tyłki... - Jeszcze raz przytulił dziewczynę tym razem mocniej nie dając
jej uwolnić się z uścisku. - Jesteś księżniczką Lucy... Księżniczką o potężnej
mocy, nadzieje i duchu walki pamiętaj o tym!
Rozdział XII -
Duch
Nie zamykając drzwi, ruszyła przed siebie.
Niespodziewanie usłyszała cichy pisk. Nie przejęła się nim zbytnio, lecz na
krótką chwilę zatrzymała się, by się rozejrzeć. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że
to może ją zgubić. Splot, fałszywie niepowiązanych ze sobą zdarzeń, może być
niebezpieczny, lecz w tamtym momencie było za wcześniej, by Lucy mogła dojść do
takiego wniosku.
- NATSU!!! – krzyknęła tak głośno jak tylko mogła.
Wtedy usłyszała dłużący się pisk. Przekręciła swoje
ciało, tym razem wiedząc, co to za dźwięk. Przeraził ją tak bardzo, że od razu
ruszyła do biegu, lecz było już za późno. Ogromny wybuch rozległ się po całej
szkole. Płomienie szalały, wiły się jak węże, zajmując kolejne partie ksiąg i
szafek. Tańczyły z każdym, najmniejszym ruchem powietrza, rozprzestrzeniając
się coraz bardziej w stronę leżącej na ziemi, nieprzytomnej dziewczyny, do
której coraz bardziej zbliżały się czerwone ogniki, hucząc i zapowiadając
zbliżającą się śmierć.
Rozdział XL "Koń trojański"
Oplatając rękoma jego kark, chwyciła Natsu za tył
głowy i przycisnęła go do swoich warg. Nie oponował, odwzajemniając pocałunek
Lisanny z narastającą namiętnością - i nie mając pojęcia o Lucy, która dopiero
co ich dostrzegła.
Blondynka, stojąc kilkanaście metrów od całującej się
pary, poczuła że nogi wrastają jej w podłoże. Choć ten widok sprawiał
dziewczynie ból, nie mogła przestać oglądać. Nie potrafiła oderwać wzroku od
czegoś, co łamało jej serce, o wiele bardziej niż mogłaby przypuszczać.
Gdy zaistniałe zajście zaczęło docierać do Heartfilli,
poczuła miażdżące ukłucie w okolicy klatki piersiowej.
Nie mogli jej zobaczyć. Nikt nie mógł jej zobaczyć w
tym stanie.
Odwróciła się gwałtownie by uciec, lecz niemal od razu
na kogoś wpadła. Raptownie uniosła wzrok i zobaczyła przed sobą Graya, który
również obserwował Natsu i Lisannę pod swoją kamienicą.
-To chyba nie jest odpowiedni moment na powrót do
domu... Mruknął cicho, nie przypuszczając, że Lucy zareaguje na to głośnym
płaczem.
Wystraszony Fullbuster w kilka sekund połączył fakty.
Rozumiejąc również swój błąd, natychmiast okrył zrozpaczoną dziewczynę swoim
ramieniem i czym prędzej wyprowadził z okolicy.
Rozdział XIII "Kontrola"
-Natsu-kun.. i co teraz zrobisz? - spytał się mężczyzna.
Miał na sobie fioletowy
płaszcz i charakterystyczne spiczaste buty. Siedział w
mrocznym pomieszczeniu
i przypatrywał się kryształowej kuli z której
obserwował wszystko. -
zabijesz ją? A może dasz się zabić? Nie mogę się
doczekać co będzie dalej.
-Jose - w pokoju rozbrzmiał kolejny głos.
-Czego chcesz? - odezwał się, wiedząc, że mężczyzna
stoi za nim.
-Pozwoliłem ci się zabawić, ale podałem jeden warunek.
Mag gwiezdnej
energii nie może umrzeć. Jest mi potrzebny.
-Oczywiście, oczywiście - Jose definitywnie nie
przejmował się jego słowami.
-Mogę w każdej chwili przerwać czar. Pamiętaj o tym...
- to były jego ostatnie słowa, nim zniknął w mrocznej mgle.
Rozdział X
-Co…? – zapytała zaniepokojona krzyżując ręce na
piersi. Blondynka szepnęła mu coś na ucho, a on pokiwał głową. Nagle Salamander
zaczął iść w stronę Dragneel. Gdy był już wystarczająco blisko chwycił ją w
pasie i przerzucił ją sobie przez ramię.
-Puszczaj mnie ty chory zboczeńcu! – szatynka zaczęła
wymachiwać nogami i rękami. Nagle została odstawiona. Poczuła pchnięcie
i…widziała tylko drzwi o kolorze wiśniowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!