Rozdział XI - Przystań elfów
- P-proszę... - wpuściła go do środka. - Co cię do mnie sprowadza o tak późnej porze? - usiadła na swoim łóżku i poklepała miejsce obok siebie.
- Lucy... - niespodziewanie ją przytulił.
- N-Natsu?! - pisnęła cała czerwona.
-Możesz już przestać udawać... - szepnął jej do ucha.
-Natsu o czym ty mówisz? - zapytała w miarę cicho zważając na późną godzinę.
-Widziałem wtedy na kolacji, gdy powiedziałaś, że wielu ludzi straciło życie. Widziałem jak powstrzymywałaś łzy, które napływały ci się do oczu... - chłopak mocniej przytulił do siebie blondynkę.
-Natsu... - dziewczyna nie wiedziała co ma powiedzieć.
W odpowiedzi chłopak mocniej docisnął jej głowę ręką do swojej klatki piersiowej. W oczach blondynki zaszkiliły się łzy, a po chwili sama wtuliła się w chłopaka i zacisnęła ręce na jego koszulce.
- Oni..oni byli niewinni... Nic złego nie zrobili... - załkała.
- Nie martw się Lucy. - zaciągnął się zapachem jej włosów. - Wszystko będzie dobrze.
Blondynka rozpłakała się jeszcze bardziej słysząc te słowa z jego ust.
-Jestem taka słaba... Beznadziejna... Nie umiem nawet uratować swoich poddanych... - dziewczyna odsunął się od ramienia chłopaka po czym spojrzała mu w oczy.
-Nie mów tak... Jesteś silna, nie raz ratowałaś mi i innym tyłki... - Jeszcze raz przytulił dziewczynę tym razem mocniej nie dając jej uwolnić się z uścisku. - Jesteś księżniczką Lucy... Księżniczką o potężnej mocy, nadzieje i duchu walki pamiętaj o tym!
- P-proszę... - wpuściła go do środka. - Co cię do mnie sprowadza o tak późnej porze? - usiadła na swoim łóżku i poklepała miejsce obok siebie.
- Lucy... - niespodziewanie ją przytulił.
- N-Natsu?! - pisnęła cała czerwona.
-Możesz już przestać udawać... - szepnął jej do ucha.
-Natsu o czym ty mówisz? - zapytała w miarę cicho zważając na późną godzinę.
-Widziałem wtedy na kolacji, gdy powiedziałaś, że wielu ludzi straciło życie. Widziałem jak powstrzymywałaś łzy, które napływały ci się do oczu... - chłopak mocniej przytulił do siebie blondynkę.
-Natsu... - dziewczyna nie wiedziała co ma powiedzieć.
W odpowiedzi chłopak mocniej docisnął jej głowę ręką do swojej klatki piersiowej. W oczach blondynki zaszkiliły się łzy, a po chwili sama wtuliła się w chłopaka i zacisnęła ręce na jego koszulce.
- Oni..oni byli niewinni... Nic złego nie zrobili... - załkała.
- Nie martw się Lucy. - zaciągnął się zapachem jej włosów. - Wszystko będzie dobrze.
Blondynka rozpłakała się jeszcze bardziej słysząc te słowa z jego ust.
-Jestem taka słaba... Beznadziejna... Nie umiem nawet uratować swoich poddanych... - dziewczyna odsunął się od ramienia chłopaka po czym spojrzała mu w oczy.
-Nie mów tak... Jesteś silna, nie raz ratowałaś mi i innym tyłki... - Jeszcze raz przytulił dziewczynę tym razem mocniej nie dając jej uwolnić się z uścisku. - Jesteś księżniczką Lucy... Księżniczką o potężnej mocy, nadzieje i duchu walki pamiętaj o tym!
Rozdział XII - Duch
Nie zamykając drzwi, ruszyła przed siebie. Niespodziewanie usłyszała
cichy pisk. Nie przejęła się nim zbytnio, lecz na krótką chwilę
zatrzymała się, by się rozejrzeć. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że to
może ją zgubić. Splot, fałszywie niepowiązanych ze sobą zdarzeń, może
być niebezpieczny, lecz w tamtym momencie było za wcześniej, by Lucy
mogła dojść do takiego wniosku.
- NATSU!!! – krzyknęła tak głośno jak tylko mogła.
Wtedy usłyszała dłużący się pisk. Przekręciła swoje ciało, tym razem wiedząc, co to za dźwięk. Przeraził ją tak bardzo, że od razu ruszyła do biegu, lecz było już za późno. Ogromny wybuch rozległ się po całej szkole. Płomienie szalały, wiły się jak węże, zajmując kolejne partie ksiąg i szafek. Tańczyły z każdym, najmniejszym ruchem powietrza, rozprzestrzeniając się coraz bardziej w stronę leżącej na ziemi, nieprzytomnej dziewczyny, do której coraz bardziej zbliżały się czerwone ogniki, hucząc i zapowiadając zbliżającą się śmierć.
- NATSU!!! – krzyknęła tak głośno jak tylko mogła.
Wtedy usłyszała dłużący się pisk. Przekręciła swoje ciało, tym razem wiedząc, co to za dźwięk. Przeraził ją tak bardzo, że od razu ruszyła do biegu, lecz było już za późno. Ogromny wybuch rozległ się po całej szkole. Płomienie szalały, wiły się jak węże, zajmując kolejne partie ksiąg i szafek. Tańczyły z każdym, najmniejszym ruchem powietrza, rozprzestrzeniając się coraz bardziej w stronę leżącej na ziemi, nieprzytomnej dziewczyny, do której coraz bardziej zbliżały się czerwone ogniki, hucząc i zapowiadając zbliżającą się śmierć.
Rozdział XL "Koń trojański"
\ Oplatając rękoma jego kark, chwyciła Natsu za tył głowy i przycisnęła
go do swoich warg. Nie oponował, odwzajemniając pocałunek Lisanny z
narastającą namiętnością - i nie mając pojęcia o Lucy, która dopiero co
ich dostrzegła.
Blondynka, stojąc kilkanaście metrów od całującej się pary, poczuła że nogi wrastają jej w podłoże. Choć ten widok sprawiał dziewczynie ból, nie mogła przestać oglądać. Nie potrafiła oderwać wzroku od czegoś, co łamało jej serce, o wiele bardziej niż mogłaby przypuszczać.
Gdy zaistniałe zajście zaczęło docierać do Heartfilli, poczuła miażdżące ukłucie w okolicy klatki piersiowej.
Nie mogli jej zobaczyć. Nikt nie mógł jej zobaczyć w tym stanie.
Odwróciła się gwałtownie by uciec, lecz niemal od razu na kogoś wpadła. Raptownie uniosła wzrok i zobaczyła przed sobą Graya, który również obserwował Natsu i Lisannę pod swoją kamienicą.
-To chyba nie jest odpowiedni moment na powrót do domu... Mruknął cicho, nie przypuszczając, że Lucy zareaguje na to głośnym płaczem.
Wystraszony Fullbuster w kilka sekund połączył fakty. Rozumiejąc również swój błąd, natychmiast okrył zrozpaczoną dziewczynę swoim ramieniem i czym prędzej wyprowadził z okolicy.
Blondynka, stojąc kilkanaście metrów od całującej się pary, poczuła że nogi wrastają jej w podłoże. Choć ten widok sprawiał dziewczynie ból, nie mogła przestać oglądać. Nie potrafiła oderwać wzroku od czegoś, co łamało jej serce, o wiele bardziej niż mogłaby przypuszczać.
Gdy zaistniałe zajście zaczęło docierać do Heartfilli, poczuła miażdżące ukłucie w okolicy klatki piersiowej.
Nie mogli jej zobaczyć. Nikt nie mógł jej zobaczyć w tym stanie.
Odwróciła się gwałtownie by uciec, lecz niemal od razu na kogoś wpadła. Raptownie uniosła wzrok i zobaczyła przed sobą Graya, który również obserwował Natsu i Lisannę pod swoją kamienicą.
-To chyba nie jest odpowiedni moment na powrót do domu... Mruknął cicho, nie przypuszczając, że Lucy zareaguje na to głośnym płaczem.
Wystraszony Fullbuster w kilka sekund połączył fakty. Rozumiejąc również swój błąd, natychmiast okrył zrozpaczoną dziewczynę swoim ramieniem i czym prędzej wyprowadził z okolicy.
Rozdział - VIII
Lucy, Cana, i Natsu siedzieli obok siebie, Dragneel i Dragonella byli
pod okiem Cany. Co to by już wytłumaczyło całą sprawę. Było słychać
krzyki na Alberonę i inne skargi. Po chwili Cana odeszła, zostawiając
Lucy i Natsu samych. Niby o czymś rozmawiali. Oby. Po chwili oboje
wstali z krzeseł barowych. Stali na przeciwko siebie. Przybliżyli się.
Natsu położył jedną rękę na biodrze Lucy, drugą zaś na jej policzek.
Blondynka ułożyła dłonie na jego torsie. Ich twarze zbliżyły się całkiem
i...
Film się urwał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!