Rozdział V (Rozdział Piąty) "Broń, poszlaki i ich
rzeczywistość"
"(...) — Mówiłam. Jedno życzenie. — Karcące spojrzenie
drobnej kobiety go przygniatało, czuł się winny, a nie-Haruka była widocznie
wkurzona. — Czego nie rozumiesz w sformułowaniu „jedno, pierdolone życzenie,
które może wykorzystać całą pozostałą Haruce magię”?!
— Ale… — próbował zaprzeczyć, zaprotestować, wyjaśnić marze
zaistniałą sytuację, jednak ta ponownie na niego naskoczyła:
— Czy ja wyglądam, jakbym sobie żarty z was wszystkich
robiła?! — Wstała gwałtownie, zaciskając drobną dłoń w pięść. Od dawna tak się
w niej nie gotowało, ba, od dawna nie miała ochoty przyłożyć komuś tak mocno,
żeby się przekręcił. Przygryzła wargę i zmrużyła wściekle oczy. (...)
(...) Nie bądź zazdrosna, skarciła się w duchu.
Najważniejsze, że Jellal niedługo się pojawi w okolicy Magnolii, cały i zdrowy.
Będziesz mogła z nim porozmawiać. A potem odejdzie, zabierając kolejną część
ciebie.
Tak już musiało być, próbowała się pocieszyć. Miał swój cel
i za wszelką cenę dążył do jego realizacji. Ty też masz swoje cele.
— Marzenia, za którymi gonimy i rzeczywistość, która podąża
za nami, są jak dwie linie równoległe, nigdy się nie spotkają — stwierdziła na
głos, nawet nie będąc tego świadoma. Dopiero pytający wzrok siedzącej przy jej
biurku Miry uświadomił jej ten zawstydzający fakt. Pokryła się niewielkim
rumieńcem i odwróciła wzrok."
V - 5.Sanbirejji
– Ja nic – wzruszył ramionami a ton miał tak spokojny jakby
rozmawiał o pogodzie – po prostu aura, którą nałożyłem na to miejsce sprawia
trochę kłopotów zodiakalnym duchom.
Lucy zaczęła gorączkowo myśleć. Nie miała żadnego srebrnego
klucz służącego do walki. Horologium był zegarem, który robił za ochronę przed
zbyt drastycznymi temperaturami. Crux służył jej radą, miał sporą wiedzę ale
walczyć nie umiał, Pyxis był kompasem świetnie potrafiącym odpleść drogę gdyby
się zgubiła. Natomiast Lira tylko umilała czas swoją grą. Oczywiście był
jeszcze Plue, który zawsze jej towarzyszył gdy akurat Natsu nie wyciągał jej na
misje. Nagle dotarło do niej że nie zamknęła jego bramy. Teraz musiał gdzieś
się plątać po lesie. Nie mogła go odwołać jeśli nie miała go w zasięgu wzroku
co oznaczało że jest zdany teraz na siebie. Obawiała się że jeśli szybko nie
zostanie odnaleziony może przestać istnieć. Sam nie może wrócić, a jego nikła
magiczna moc wystarczy tylko na parę dni. Jedynym co jej pozostało to wierzyć
że Natsu szybko ją odnajdzie i razem ruszą na jego poszukiwania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!