wtorek, 20 września 2016

Nowe rozdziały



Rozdział XXXVI Pełna rodzina
—I co według was było w tym potwornego!?—przerwał kolejny raz ognisty smoczy zabójca—po tej sytuacji mogliście wrócić do gildii!
W tym momencie koło chłopaka przeleciał czarny smoczy ryk użyty przez zdenerwowaną Yuki. Uratowało go tylko to, że Tsuki miała szybki refleks i pociągnęła go za kawałek ubrania. Zapadła cisza w siedzibie i wszyscy spojrzeli na swoją przyjaciółkę.
—Yuki!—syknęła w jej stronę czerwonowłosa—miałaś się panować!
—Mówiłam, że mi się nie przerywa!—warknęła w jej stronę
Lew wyczuwając zagrożenie już szykował się do złapania dziewczyny. Carniveau dalej szalało w jej ciele i mimo rocznego treningu dalej Yuki miała problem, by go utrzymać w ryzach. Mógł się nie obudzić kolejny raz, a mógł wstać i zabić wszystkich nim się obejrzą.
— Leki Polyrusiciki nie zadziałały do końca — Reiko oparła się o swojego partnera — jednak więcej nie zapadanie w taki długi sen.



Rozdział XXXIII - Wodny Zabójca Demonów
Wybuchłam głośnym śmiechem, który odbił się echem od drzew, stając bokiem do niego. Celia cofnęła się, chcąc coś powiedzieć. Nad nami zaczęły zbierać się chmury, co pewnie było zasługą mojego humoru. Jak Juvia…
- No nie, to są chyba jakieś żarty. – oparłam czoło o bok dłoni, patrząc w ziemię. Nie minęła chwila, a znów patrzyłam na niego. Wydawał mi się teraz taki odrażający. – Czyli sobie to ukartowałeś? Co masz na myśli przez „niespodziewane znalezienie kostki”? Nie mów mi, że maczałeś w tym palce…
- Zabawne, co? Akurat ty i twoja przyjaciółka, ze wszystkich ludzi na świecie, niczym się nie wyróżniające, znajdujecie przejście do innych wymiarów? I do tego dzięki wizjom? Od zawsze je miałaś? Naprawdę jesteś naiwna.


Rozdział IV -  ???
Dwóch strażników prowadziło Redfoxa, któremu przy okazji związali dłonie i inne kończyny, którymi mógłby zrobić krzywdę.
- Ja się jeszcze z wami policzę! - mówił ciągle, zaś oni tylko kiwali na to sarkastycznie głowami. Wrzucili go do celi, w której znajdowały się Mira i Levy, nie wiedząc, że to właśnie po nie tutaj przyszedł.
- Gajeel? - McGarden spojrzała na niego spod aksamitnych rzęs. Jej twarz była pobrudzona, włosy nie wyglądały tak nienagannie, jak zwykle, zaś ubrania były podarte. Na poszczególnych częściach ciała można było dostrzec siniaki. To samo było w przypadku Mirajane.
- Skurczybyki.. - warknął.
- Co z Lu-chan? - Levy zaniosła się szlochem. Jej oczy były podkrążone i opuchnięte od płaczu.
- Jest bezpieczna, prawdopodobnie razem z Natsu po nas przyjdą.. - szepnął.
- Nie! Niech uciekają! - stwierdziła białowłosa, w ten sposób włączając się do rozmowy.
- Weź i idź to powiedz temu flamingowi - odparł zrezygnowany Redfox.



One-Shot Dobrego złe początki... Part IV
Następnego dnia lokalne gazety opisały wszystko, co było moim i Lucy udziałem, oczywiście opierając się o barwne relacje świadków. Każdy mieszkaniec znał moje nazwisko, dlatego, nim jeszcze porządnie się obudziłem, pod drzwiami naszej chatki czekała zgraja żądnych sensacji dziennikarzy. Szczególnie jeden z nich był mocno nachalny, doskonale widoczny i bardzo wyróżniał się, co raczej, moim skromnym zdaniem, nie było zaletą. Na imię miał Jason i co chwilę wykrzykiwał: „Cool!”, czym niemiłosiernie mnie wkurwiał, dlatego miałem chęć obić mu gębę i wysłać z wilczym biletem na Księżyc. Od tego zamiaru odwiodła mnie – a jakżeby inaczej! – Lucy, która zajęła się mną w sposób wysoce zadowalający.
Staliśmy się gwiazdami jeszcze większego formatu, niż dotychczas, ale mając dość zainteresowania mediów, okopaliśmy się w domu i nawet zakupy robiła nam Virgo, która bez skrępowania pozwala się fotografować. Jako że Loki uwielbiał rozgłos, często brał udział w sesjach zdjęciowych, robiąc za jej partnera. No cóż, oboje byli Gwiezdnymi Duchami, czyli bytami, które nie przemijają, pomimo upływu tysiącleci, dlatego starość im nie groziła i zawsze byli w świetnej formie.



Rozdział: XXIII - 23.Yume o okimasu
- Puść mnie - zaczęła się szarpać ale zbyt szybko opadła z sił.
Nie miała ich na nic. Czuła jakby cały świat walił się pod jej stopami. Od czasu zakończenia turnieju nie mogła sobie z czymkolwiek poradzić. Wpierw poległa przy pojawieniu się smoków. To czy byłaby martwa, gdyby czas się nie cofną nie miało znaczenia. Znaczenie miało to, że dała się tak łatwo pokonać. Nie zrobiła nic co by pomogło przyjaciołom przetrwać ten okres. Potem gdyby nie Kaishi znów by zginęła. Była blisko, gdy mordowano Laki ale nic nawet nie wyczuła. Zawiodła ją, zawiodła porwanego Elfman'a, zawiodła też Warrod'a. To prawda udało jej się ze Skieletonem ale nie potrafiła uwzględnić tego jako sukces. Nie w obliczu tylu zagrożeń i wciąż żywego obrazu zabijanego Shô. Zacisnęła powieki pozwalając łzom spłynąć po policzkach.
- Najpierw mi powiedz co się dzieje - Jellal przyciągną ją do siebie jeszcze bardziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!

w y s z u k a j

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów