Rozdział XXXII - Skarbnica Wiedzy
- Maaad. –odezwał się w końcu. – Dlaczego akurat tutaj?
- Nie wiem. – odpowiedziała, nie patrząc nawet na niego.- Moja intuicja mi tak podpowiada. Lumos.
Kula światła pojawiła się tuż koło niej, oświetlając ściany, na których od razu pojawiły się lśniące hieroglify i znaki boga Re. Mad uniosła brwi i uśmiechnęła się do kota. Po raz kolejny miała rację. Ruszyła wgłąb korytarza, wiodąc za sobą światło i przyjaciela. Zeszła po kamiennych schodach i już po chwili znaleźli się w ogromnej komnacie, podobnej do tej w świątyni. Pod ścianami leżały stosy ksiąg tak starych, że pewnie rozleciałyby się przy najmniejszym dotknięciu. Oprócz światła Madison nie było żadnej pochodni ani lampy, która oświetlałaby wnętrze. Na środku sali stał ołtarz, na którym ustawiona została otwarta księga z wystającym kawałkiem ich klucza.
- Brawo Mad. Coś szybko nam poszło. –kot klasnął w łapki ucieszony. – Co dalej? Co ty razem nas spotka? Potwór z książek? Mole książkowe nas zaatakują?
- Musimy się tam dostać. Rozwiń skrzydła i przestań gadać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!