Rozdział XIX - Śmierć niesie wolność
Dziewczyna wyciągnęła swoje okulary i uważnie przeczytała umowę, która miała zostać zawarta między nią a Happym. Z każdym zdaniem, które pochłaniała, na jej twarzy pokazywał się coraz większy szok.
- To wszystko prawda? – szepnęła z nadzieją.
- Tak! Czy ja kiedykolwiek was okłamałem? – zapytał, a następnie dodał: – Przecież zawsze wyjaśniałem wam zasady i inne rzeczy, które mimo, że były straszne, to były prawdą.
- Jakby tak pomyśleć to w sumie masz rację - zawstydziła się tym razem i jeszcze raz dokładnie przeczytała kartkę. Nie mogła uwierzyć, że to co się dzieje to prawda. Nie mogła uwierzyć, że to wszystko dzieje się tuż za ich plecami. Co pominęli, że tego nie zauważyli?
- No oczywiście, ale wiesz, że jak to podpiszesz to będę musiał skłamać? Po raz drugi w tym wypadku - rzekł poważnie, czując się okropnie. - "Śmierć tutaj niesie wolność"
Łzy nie są oznaką słabości, są oznaką siły
Rozdział VIII - Pamięć
Dziewczyna parę razy zamrugała. Nagle usłyszała dźwięk otwierania drzwi. Natychmiast spojrzała w ich stronę. W ich progach ujrzała blondyna o niebieskich tęczówkach oczu. Ubrany był w białą, wyprasowaną koszulę i niebieskie dżinsy. Na jednym z oczu miał bliznę w kształcie pioruna.
- Obudziłaś się... - odezwał się niskim głosem. Dziewczyna nie odpowiedziała. Wpatrywała się w niego ze zmarszczonymi brwiami. - Odebrało ci mowę, czy co? - prychnął.
- Nie... - powiedziała oburzona, po czym nastąpiła cisza, którą przerwał siedemnastolatek, mówiąc:
- Jak się nazywasz?
- Ja...? - szepnęła. - Tsuneni Mumei...*
- Jak to? Musisz jakieś mieć...
- To jest moje imię... Tsuneni Mumei... - oświadczyła beznamiętnym głosem. - A ty?
- Laxus Dreyar. - popatrzył się na nią dziwnym wzrokiem. Podniósł jedną brew. Ironia losu. Była "Zawsze Bezimienna", a jednak posiadała imię...
Rozdział XXXII - Ucięte skrzydła wróżek
Dziewczyna zacisnęła pięść. Mogłaby kolejny raz w niego wsiąknąć jednak nie wiadomo czy na to także się nie przygotował i by jej nie zaszkodziło. Spojrzała na swojego towarzysza i zarumieniła się lekko. Nie! Nie pozwoli skrzywdzić Panicza Graya!
Zaczęła podnosić się na trzęsących nogach chcąc użyć ostatniej magii, jaka jej zostałaby zniszczyć szkielet. Nie mieli czasu na wygłupy muszą chronić Lumen i swoich przyjaciół. Gdy już była gotowa uderzyć coś huknęło trzęsąc polaną.
—Co…?—demon odwrócił głowę i w tym momencie oberwał w twarz pięścią błyskawicy lecąc kawałek dalej
—Niezłe uderzenie Nanagear!—zawołała za nim Yukino stojąc obok swojego gwiezdnego ducha
—Yukino..Orga—szepnął czarnowłosy i dodał głośniej—Co wasza dwójka tutaj do cholery robi?! Mieliśmy jasno określone podziały!
Wyluzowany jasno zielonowłosy mężczyzna uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów.
—Reiko mnie tutaj przysłała! A po drodze spotkałem Yukino, więc stwierdziłem „ Czemu nie może przyjść zemną? Im więcej tym weselej!”
Twarz maga lodu wykrzywiła się w niezadowoleniu. Wiedział, że jego czerwonowłosa towarzyszka zawsze miała w nosie jakiekolwiek zasady. Ale to wojna do cholery! Stwierdził, że powydziera się na nią jak wyjdą z tego cało mimo wszystko dziękując w duchu za przybycie posiłków.
Rozdział LVI - Przygody Lata (część 1)
Nic nie odpowiedział. Wymusił na sobie głupi uśmiech i zapytał o kuchnię. Drac posłusznie wskazał mu drogę, a także pozwolił mu na przygotowanie samemu posiłku. Kilka kanapek dobrze zrobiło chłopakowi, a także krótka rozmowa z chłopaczyną, który okazał się nie być wcale taki straszny. Nie rozmawiali o „wampirach”, lecz o zwykłych warunkach tu panujących, czyli jak małe dziecko może tu wytrzymać. Umrzeć z nudów można, a zabawa z trudem przychodzi.
Nie minęło pół godziny, gdy Natsu postanowił się zdrzemnąć, a gdy obudził się tuż przed wschodem słońca o dziwo Drac poszedł już spać. Różwowłosy wolał nie czekać na przybycie jego ojca, ale czuł się głupio nie mogąc się odwdzięczyć.
- Kiedyś tu wrócę – zaśmiał się nerwowo i wyruszył w dalszą podróż. Słońce właśnie wzeszło, a gdy Natsu zdołał już pokonać pewien odcinek drogi, odwrócił się by posłać zamkowi ostatnie spojrzenie, lecz niczego takiego nie zastał.
Zamczysko zniknęło.
Rozdział XLIV - Strudzona prawda
– Co sądzisz o tym, co się stało z rana? – zapytał nagle Natsu, mieszając łyżką gotujący się sos.
– Stinga czy Graya.
Aż tak łatwo mnie przejrzeć? – pomyślał mężczyzna, jednocześnie podziwiając niezwykłą spostrzegawczość dziewczyny. Albo jego beznadziejną grę aktorską.
– Obu – odparł po chwili.
– Oczywiście do obu masz rację – powiedziała wątpliwie. – Nie wierzę, by Gray się upił. Wyglądał za trupowato na skacowanego.
– A przypadkiem tak nie wyglądają ludzie, którzy za dużo wypiją?
– Nie pamiętasz naszego pierwszego razu, kochanie? – spytała z nutką ironii w głosie.
– Nigdy tego nie zapomnę, kochanie! – odparł równie złośliwie. – Ale masz rację. Powinien wyglądać jak galareta, a nie jak trup wyjęty z kostnicy.
Rozdział VII - Epizod VII
— Ludzie! – zawołała Lucy, słysząc ich przerażone, zaskoczone krzyki i patrząc w ślad za oddalającymi się sylwetkami przyjaciół. Już miała się podnieść z ziemi, gdy Fafnir zwrócił ku niej swój wielki łeb i postąpił krok w jej stronę, sprawiając, że podłoże zadudniło. Dziewczyna podwinęła nogi pod siebie i przesunęła pośladkami po ziemi, by być choć odrobinę dalej od przerażającego przeciwnika. Jej serce waliło jak oszalałe. Tak bardzo się bała! Zrobiła nieznaczny ruch ręką, chcąc dosięgnąć przytroczonych do pasa kluczy, ale wtedy przednia prawa łapa gada wylądowała dwa centymetry od jej nogi, a pęd powietrza rozwiał blond włosy i sprawił, że gęsia skórka pojawiła się na jej ciele. Krzyknęła, podskakując w miejscu i zamarła, patrząc w granatowe ślepia przeciwnika, skupione na jej osobie. Wiedziała, że smok nie żartuje i chociaż bardzo martwiła się o przyjaciół, ani drgnęła, będąc pewną, że swoim zachowaniem narazi ich na większe niebezpieczeństwo. Gdy smok uniósł łapę i przesunął ją nad dziewczynę, ta, niewiele myśląc, przeturlała się kilka metrów na prawo, zatrzymując na powalonym podczas zmagań z Jormundgandem konarem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!