Rozdział XV - Doragon no himitsu
Jellal pruł przez las wspomagany przez przyśpieszające zaklęcie Meteoru dzięki któremu błyskawicznie nadrabiał kilkudniową drogę. Uczepiona jego pleców Meredy co raz rzucała „oszalałeś” jednak nie zwracał na to uwagi. Jedynym jego celem był teraz powrót do Magnolii i upewnienie się, że z Erzą wszystko w porządku. Ciągle miał przed oczami to co się stało w noc w którą smoki przekroczyły wrota Zaćmienia. Wtedy dotarło do niego jak kruche jest ludzkie życie i jak niewiele trzeba by je odebrać. Las wydawał się już kończyć. Drzewa rosły coraz rzadziej. W dolinie widać było już miasto. Wiszące nad nim czarne chmury nie zwiastowały niczego dobrego. Przyśpieszył, był już bardzo blisko. Chciał już wyhamować, dy niespodziewanie w coś uderzył. Świat zaczął wirować. Ostatnim co usłyszał nim osunął się na ziemię był krzyk Meredy.
- Powinnam Cię przeprosić Erzo, za te wszystkie niepotrzebne sprzeczki i walki – Mira zwiesiła wzrok - Ja po prostu po śmierci Lisanny uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że możesz ich ochraniać lepiej ode mnie. Jesteś naprawdę potężna. Nie dziwię się, że święci magowie zaczynają już bać się, że któregoś dnia strącisz jakiegoś z nich ze stołka.
(Mówię, aby przesłać kawałek zachęcającego tekstu, a nie cały rozdział! Skrócone przez H@ Shi)
Rozdział XVI - Siostrzana Miłość
"Jeszcze nie widziałem tak złej Reiko-burknął Natsu idąc za Laxusem
-Widziałeś się w lustrze?-odpowiedział ironicznym tonem blondyn to twoja wina, że ją wkurzyłeś niczyja więcej
-Ah tak?-mruknął Natsu-znacie mnie od tak dawna, że powinno to być normalne
-to nie jest normalne..
-A wypchaj się własnym prądem..
Happy lecąc kawałek wyżej rozglądał się do okoła.
-Widzę coś!-zawołał z góry-to chyba on!
Natsu wytężył nos by wyczuć znany mu zapach,
-Nie Happy to nie on-westchnął różowowłost jednak po chwili się zatrzymał
-Co jest świeczko?
-Midghnt-powiedział głośniej i spojrzał w prawą stronę-jego zapach jest bardzo słaby więc podejrzewam, że jest dobre 2h stąd ale w tamtą stronę!
-Trzeba się go pozbyć jak najszybciej-mruknął blondyn-i będę mógł w spokoju zając się swoją misją,
-Nie mów jakby to było głaskanie kota...
Tymczasem Ever i Hikari szły coraz głębiej w las.
-Miejmy nadzieję, że reszcie nic nie jest-westchnęła rudowłosa
-Laxus i chłopcy potrafią o siebie zadbać-odpowiedziała Ever
-A widziałaś to światło? Ono nie jest normalne
Po chwili przed dziewczynami przeleciało ciało Racer'a i uderzyło o drzewo."
Rozdział XXXIII - Prawdziwe oblicze
Odwróciła się i spojrzała na stojącego w progu Jose’a Porlę. Zasapany i zmęczony trzymał się jedną ręką o futrynę, a drugą nie wyciągał z kieszeni, jakby nie chciał, by coś z niej wypadło. Niewiele to obchodziło Lucy, więc tylko powiedziała:
- Zgaduję, że chce pan odzyskać dokumenty, które znalazłam w krypcie w bibliotece?
- Czyli byłaś w ich posiadaniu, dziwko! – syknął ostro Porla.
- Oczywiście. – Uniosła kąciki ust. – I nie miałam ich zamiaru oddawać, ale wczorajsza akcja z Natsu utwierdziła mnie w przekonaniu, że z panem nie wolno zadzierać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!