poniedziałek, 13 lipca 2015

Nowe rozdziały




Rozdział XI - Telefon 11 - Ishtar.
- Pewien znany doktor Hermegildianini Okrasy opisał w swej książce Arenę-X. Przeczytałam kiedyś tą książkę, lecz wtedy uznałam to za kompletne lanie wody. Z resztą jak większość ludzi, którzy tą książkę przeczytali. Jednakże nasze aktualne położenie coraz bardziej mnie utwierdza w tym, iż mrzonki tego człowieka są prawdą. I obecnie znaleźliśmy się w środku jednej z czterech zagadek tego miasta oraz możemy potwierdzić to, że Arena-X nie jest mitem. Czyli w skrócie przez przypadek odnaleźliśmy strefę, którą próbowało odnaleźć przed nami wielu ludzi. Mamy jednak o wiele poważniejszy problem... - I o ile się nie mylę jest on bardziej poważny niż mogłabym przypuszczać.
- Niby jaki? - Wiedziałam, że to pytanie padnie z ust chłopaka, lecz prawdopodobnie bałam się wypowiedzieć te kilka słów na głos.
- Jeżeli naprawdę znajdujemy się w strefie Areny-X, możemy wcale z niej nie powrócić - wydukałam lekko przestraszona.

Przepraszam Lavana Zoro, za długą zwłokę, w wyniku czego pierwsze zgłoszenie nie zostało opublikowane.
~Izuna




Historia Laxusa - O tym, jak zacząłem żyć
- W takim razie, chciałbym oficjalnie przywitać nowego członka naszej gildii! – wykrzyknął dziadek. - Laxus… To co mam w ręce, to pieczątka, którą zrobię Ci znak przynależności naszej gildii. Zapamiętaj go dobrze, ponieważ jeśli jesteś gotów zostać magiem, to już zawsze będzie Ci on towarzyszył.
Chłopiec patrzył na niego z niedowierzaniem. A więc to jest znak gildii Fairy Tail. - pomyślał. - I teraz ja mogę być jej członkiem… magiem. Wizja ta jeszcze wczoraj była kompletnie nierealna. Jeszcze nawet kilka godzin wcześniej, gdyby ktoś powiedział do niego, że będzie należeć do gildii i zostanie magiem, to po prostu by go wyśmiał. Teraz jednak było inaczej. Laxus zamierza zacząć od nowa coś, co zaczęło się tragicznie. Chciał zacząć żyć na nowo, a umożliwiało mu to przebywanie z tymi ludźmi, no i wraz z magią. Gdy patrzył na to od tej strony, wszystko wydawało się o wiele łatwiejsze.
- Chcę zostać magiem! - powiedział głośno.




Rozdział VI - "Królik przebrany za wilka"
Levy siedziała przy jednym z komputerów, w którym znalazła e-booki. Uwielbiała czytać, a na parterze nie było żadnej biblioteki. Trochę ją ten fakt zasmucał, ale skoro mieli zostać w tej szkole na zawsze to czy nie powinni mieć dostępu do wszystkich pięter? Trochę ją to dziwiło. W komputerze znalazła jedną książkę kryminalną, natomiast reszta to były horrory. Z przyjemnością zaczęła ją czytać, lecz niektóre fragmenty przypominały jej dzisiejsze zdarzenie.
- Co czytasz, mała? – Levy podskoczyła na dźwięk czyjegoś głosu, którego nie mogła rozpoznać.
- Nie zabijaj mnie! – krzyknęła, a Gajeel zdziwiony odsunął się od niej.
- Nie miałem takiego zamiaru.
- Oj, wybacz, ale po tym całym zdarzeniu szynko panikuję. Wiem, że byś mnie nie zabił. – zaśmiała się.
- A skąd wiesz?
- Nie wyglądasz na takiego.
- Czyżby?



Magia istnieje. Wystarczy, że chwycisz za pędzel...

Rozdział I (Księga)
 - To historia o tym jak powstała nasza gildia.
Na tę informację niektórzy usiedli przy stoliku dostawiając sobie kilka krzeseł, a reszta zainteresowanych usadowiła się po turecku na podłodze.
- Myślę, że mogę już zaczynać – powiedziała przymykając delikatnie oczy. Do jej głowy w jednej chwili zaczęły przypływać wszystkie fakty, gdyż o przeszłości swych rodziców czytała wielokrotnie. Kiedy czuła, że jeśli zaraz nie zacznie zeszklą jej się oczy tym samym uwalniając kilka łez otworzyła księgę na pierwszej stronie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!

w y s z u k a j

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów