poniedziałek, 18 maja 2015

Nowe rozdziały



Rozdział I - Pierwsze wrażenie
- Sha... Sharon. - szepcze zaskoczony. - Jak przeżyłaś misję? Gdzie Gohan? - zadaje pytanie, za pytaniem, a nastolatka przymyka lekko oczy.
- Przepraszam. - przerywa nagle mężczyźnie. - Nie jestem Sharon. Sharon to moja matka. W sumie ona nie żyje. Ojciec też. - tłumaczy czarnowłosa poważnie. Wszystkie szepty w gildii milkną. Mistrz chwilę się jej przygląda jakby chciał znaleźć coś co potwierdzi słowa dziewczyny.
- Faktycznie. Może i wyglądasz jak matka, ale oczy odziedziczyłaś po ojcu. - wyjaśnia starzec. - Ale mniejsze. Co cię do nas sprowadza? - pyta mężczyzna.
- Chciała bym przystąpić do tej gildii.



Rozdział I - "Witajcie w Fairy tail!" 
- Ty tak poważnie? – zapytał się Laxus.
- Dlaczego mamy się zabijać?! – krzyknęła Wendy, która już miała łzy w oczach.
- Właśnie! Nie gadaj głupot i daj nam pójść do domu! – wtrącił się chłopak ze znamieniem.
- Tak jak myślałem. Wszyscy z was to tchórze! Nie chcecie zabić to musicie się przyzwyczaić do spędzenia tu reszty życia. Od tej chwili ta szkoła jest waszym domem, jak i światem, więc puśćcie wszystkie hamulce i idźcie na całość!
- Dosyć już tych gównianych żartów! Nie jesteś mężczyzną skoro tak postępujesz! – odezwał się białowłosy.
- Nie jestem mężczyzną, jestem kotem.


Rozdział XVI - Bohater
Nic nie odpowiadając, Strauss odwróciła się w stronę Natsu, po czym chwyciła w dłonie jego policzki i uśmiechnęła się szeroko. Nie czekając na reakcję ze strony chłopaka, przybliżyła jego twarz do swojej i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek, który trwał kilka, dobrych sekund.
Oszołomiona pani Dragneel zamilkła, całkowicie nie potrafiąc zrozumieć zaistniałej sytuacji. Dopiero po chwili dotarło do niej, że w rzeczywistości Lisanna wciąż była narzeczoną Natsu. Choć wcześniej nie widziała ich zbliżeń, to nie znaczyło, że ich nie było. Uświadamiając sobie powoli stosunku między „ukochanymi”, odwróciła wzrok, nie za bardzo chcąc patrzeć na tę romantyczną scenkę.


Rozdział XXX - Niespodziewana wizyta
W rezydencji Heartfiliów, a dokładnie w jednym z pokoi gościnnych przebywała dwójka magów. Lucy czytając jedną z książek spoczywała w wielkim fotelu, natomiast Natsu leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit. Miał złe przeczucia co do dzisiejszego dnia. Zdarzy się coś… Przez to ‘coś’ będą problemy. I to wielkie. Tylko, co to było? Zmrużył oczy, próbując dostrzec jakąś podpowiedź w suficie. Niby nie pomoże, ale warto się łudzić, nie? Westchnął przeciągle, zaciskając powieki.
- Co się stało? – zapytała Lucy odrywając się w końcu od lektury.
- Mam dziwne przeczucie, że coś pójdzie nie tak. – mruknął. – Może mi się tylko wydaje, ale musimy działać naprawdę ostrożnie.


Rozdział X - Broń, morderca i najsprawiedliwszy z nich wszystkich (koniec części pierwszej "Zabójcza niewinność")
Wstrzymała oddech. Nie miała na tyle odwagi, by przysunąć się bliżej mężczyzny i wtulić się w niego. Bliskość innych ludzi ją odrzucała, może nie licząc kilku wyjątków. Doceniała jednak ten niespodziewany gest. Pozwoliła sobie rozpłakać się jeszcze bardziej.
— Każdy zasługuje na życie, Araneo. Jeżeli nie widzisz w swoim własnym sensu, spróbuję ci go odnaleźć — oświadczył uspokajającym tonem. Poczuł, jak napięte mięśnie Złotej Wiedźmy powoli się rozluźniają, jej oddech nieco się uspokaja, a bicie serca zwalnia. Chwilę później Aranea roześmiała się cicho i zacisnęła pokaleczoną dłoń na plecach Fernandesa.
— Jesteś idiotą, Jellalu. Tylko byś szukał problemów, kiedy rozwiążą się kolejne — zauważyła. — Podobnie jak ja.
— To jak będzie, Araneo? Ja pomogę ci przeżyć piekło, a ty spełnisz moją prośbę? — podjął ponownie. 
Chwilę się wahała. Bała się zmierzyć ze swoimi własnymi grzechami, podjąć wzięcia odpowiedzialności za swoje własne czyny i sprostać wymaganiom, jakie mógłby postawić przed nią świat. Ale jeżeli istnieje samobójca, który byłby na tyle głupi, by zobowiązać się wspierać jednego z największych grzeszników łażących po tej ziemi, dlaczego by nie spróbować żyć jeszcze raz?
— Uparty bachor — zaśmiała się, wtulając się bardziej w Jellala. 
— Twoja odpowiedź, Złota Wiedźmo?


I rozdział specjalny część pierwsza
Kolejny dzień w szkole.
Nuuuuudy.
Wydaje mi się, że im bliżej końca roku tym nudniejsze są lekcje.
Właśnie zaczynała się lekcja Polskiego.
Zawsze lubiłam Polski, lecz on też stawał się coraz nudniejszy.
Tylko ucz się na pamięć tekstów, ucz się na kartkówki i na sprawdziany.
A co z pisaniem opowiadań, opowiadaniem najróżniejszych historii i opowiadaniem ciekawostek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!

w y s z u k a j

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów