niedziela, 3 sierpnia 2014

Nowe rozdziały



Rozdział I - Pić i żyć
10 września 1993 roku, w stolicy Fiore, Crocusie, miało się odbyć spotkanie dwóch młodych dziedziców, którzy w przyszłości mieli połączyć swoje rodziny, „świętym” więzłem małżeńskim. W siedzibie fioryjskiej mafii, wrzało od krzyków, rozmów i innych zbędnych rzeczy. Wszyscy się przygotowywali na przybycie Jude Heartfilii i jego córki, Lucy. Kiedy wybiła godzina dwunasta, jakby na życzenie otworzyły się drzwi budynku. Do środka wszedł mężczyzna, o władczej i surowej postawie. Ciągnął za sobą dziesięcioletnią blondynkę, która co chwilę chowała się za jego plecami.



Rozdział VI - ??? 
— Wszystko będzie dobrze — mówi, naśladując uspokajający ton Gajeela, niepewnie głaszcząc ją po włosach
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE. Który to już raz słyszy dzisiaj te słowa? Odbijają się echem w jej głowie, zagłuszając wszystkie inne myśli. WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... Nie wierzy. Wypowiadając to tak dobrze jej znane zdanie, traci resztki nadziei kłębiącej się w jej sercu. Nic nie będzie już takie same.
— Wszystko będzie dobrze, Taiyo... — Słaby uśmiech wpływa na jej przepełnioną bólem twarz. — Nie bój się, nie płacz. Jesteśmy przy tobie.



Rozdział XXXI - Fanaberia 
Idąc za Sugarboyem, specjalnie kopnął jeden z leżących śmietników. Narobił przy tym tyle hałasu, że wystraszony pracownik kasyna momentalnie odwrócił się za siebie.
-Tu chyba jeszcze zapomniałeś posprzątać. Dreyar wskazał nogą na leżącą stertę śmieci, wystających z obalonego kubła.
-O jejku, jejku! Sugarboy aż chwycił się za głowę. -Coś ty narobił! To wcale a wcale nie było miłe!
-I to też nie będzie... Wymruczał pod nosem bokser, chwytając za leżący śmietnik i przywalając nim Sugarboyowi w głowę.


Rozdział XIII - Konsola 
- Nagisa? Wszystko w porządku? Ciągle mówiłaś pod nosem : Laaaxus… I jeszcze gorąca jesteś jak kaloryfer? Masz może gorączkę?
Zapytała się mnie kładąc swoją dłoń na moim czole. Sama zaraz przyłożyłam swoje dłonie do policzków. Faktycznie. Byłam parząca jak kuchenka. Rozejrzałam się po pokoju zdumiona, aby zaraz westchnąć. To był sen… Nie wiem czy się cieszyć, czy może klnąc, że tak blisko było!
- Wszystko jest w porządku, po prostu… - przełknęła głośno ślinę myśląc o tym, co mi się śniło – Gonił mnie wielki gofr, który zjadł Laxus’a i wiesz… - zaczęłam udawać, że lecą mi łzy. Tak bardzo teatralnie – To było straszne… - pisnęłam cicho pod nosem, a blondynka od razu mnie przytuliła do swojego zderzaka… Auć?
- Och, jaka ty biedna… Ale zdradzę Ci w sekrecie, że mnie kiedyś gonił wielki Happy z widelcem w dłoni, to było dopiero straszne!
Kiwała głową, że rozumie mój udawany ból, po czym pogłaskała mnie po głowie, aby po kilku sekundach puścić.



Rozdział II - Wyjaśnienie słowa ,,gildia"
- Chce gnomka zobaczyć! – Znowu przyglądała się zleceniu na którym widniała karykatura magicznego stworzenia. Nie jest one lubiane przez ludzi, wręcz przeciwnie. Dostają białej gorączki, gdy tylko rozmnożą się w ich ogrodach. Bardzo lubią jeść owoce z roślin jak i niszczyć dekoracje, bawiąc się na nich.
- To nie jest żadne miłe stworzenie do oglądania.
Rzekł rudowłosy mężczyzna, z zarostem na twarzy. Siedział przy barze w brązowym płaszczcie, a w dłoni ściskał kufel piwa. Ulizane do tyłu włosy dawały wrażenie, przyjaznego człowieka, lecz mięśnie, które zdobiły jego ciało ostrzegały o sile, która w nim się kumuluje. Dwójka przyjaciół spojrzała na gościa, lustrując go wzrokiem od stóp do głów.
- Skąd pan wie? - Zapytała się dziewczyna, robiąc krok do przodu i ściskając do siebie kartkę jak pluszowego misia. – Widział je pan kiedyś?
- Ha! I to nie raz! Nawet podwinęli mi pieniądze… Wredne stworzenia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!

w y s z u k a j

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów