Rozdział 3
Ależ tak, oczywiście. Na początku w informacje związane
z gangiem. Jest to gang Butter Fly, który zajmuje się kradzieżami
cennych kamieni szlachetnych oraz informacji dotyczących gdzie znajduje
się kruszec metalu, złota, węgla itp. Dalszą częścią jest to, że ten
gang ukradł mi jedyny kamień jaki kiedykolwiek był na ziemi. Ukradł mi
kamień księżycowy i ukrył jak przypuszczamy w zamku dzień drogi stąd...
-Przepraszam pana-powiedział Happy- Ale skoro ukrył skarb tylko dzień drogi stąd to czemu pan sam nie rozkazał go złapać i rozwiązać?
-Próbowałem to zrobić jak ty to mówisz koteczku, ale ich zamku strzeże pole siłowe, które nie przepuszcza nikogo oprócz magów. Jednego wysłaliśmy i na samym wstępie zginął, więc nie chcę narażać swoich ludzi na takie niebezpieczeństwo. Dlatego za każdym razem kiedy jakiś mag przyjeżdża tutaj z zapragnięciem rozwiązania misji cena idzie w górę. Jeśli teraz wynosi tysiąc klejnotów idzie w górę dwukrotnie. Więc sam widzisz...
-Przepraszam pana-powiedział Happy- Ale skoro ukrył skarb tylko dzień drogi stąd to czemu pan sam nie rozkazał go złapać i rozwiązać?
-Próbowałem to zrobić jak ty to mówisz koteczku, ale ich zamku strzeże pole siłowe, które nie przepuszcza nikogo oprócz magów. Jednego wysłaliśmy i na samym wstępie zginął, więc nie chcę narażać swoich ludzi na takie niebezpieczeństwo. Dlatego za każdym razem kiedy jakiś mag przyjeżdża tutaj z zapragnięciem rozwiązania misji cena idzie w górę. Jeśli teraz wynosi tysiąc klejnotów idzie w górę dwukrotnie. Więc sam widzisz...
Rozdział IV
Mmm... "Minionej nocy nastąpiło włamanie do domu
Febrisco Guarany. Napastnik najwyraźniej chciał włamać się do sejfu
znajdującego się w salonie, jednak napotkał właściciela domu, który
jeszcze nie spał. Spotkanie to zakończyło się tragicznie dla dawnego
członka Gwardii, próbę obrony swoich dóbr przypłacił życiem. Policja nie
jest jeszcze w stanie określić czy coś zaginęło. Nadal trwa sprzątanie
miejsca walki..." - Dziewczyna czytała cicho z zainteresowaniem i
udawanym zaniepokojeniem czując na swych plecach wzrok starszych pań,
które pożyczyły jej czasopismo - "... Z innych doniesień wynika, że od
jakiegoś czasu tragicznie zmarły Guarana obawiał się o własne życie. W
kilku Gildiach zostało umieszczone jego zlecenie, za które oferował sto
pięćdziesiąt tysięcy. Według wstępnych ustaleń zadanie przyjęła grupa z
Blue Pegasus. Świadkowie twierdzą, że ich praca miała rozpocząć się
dopiero dnia dzisiejszego..." - urwała. Resztę doczytała już bezgłośnie.
Obejrzał zdjęcia, które udało się zrobić reporterowi. Ciało było
niezwykle sine. Wszystko przez to, że wypłynęła z niego krew. Dano
również mniejszą fotografię głowy z szeroko otwartymi ustami. Ikaris
przysunęła gazetę bliżej twarzy. Miała nieodparte wrażenie, że... Nie,
to chyba tylko pyłek. Jest przewrażliwiona. Jeszcze przez chwilę
przyglądała się makabrycznym zdjęciem i przeczytała powtórnie parę zdań.
Chapter 7
"Najsilniejsza Drużyna"
- To
Kołysanka! -
krzyknęła Erza.
-
Potrzebny jest teraz jakiś cud - mruknęłam.
Tylko,
że zamiast usłyszeć Demoniczną melodię, z
ożywionego przedmiotu wydobył się świst.
- Co?
- zapytał demon.
-
Podziurawiliśmy go jak ser - powiedziałam, uśmiechając się - to
teraz zniszczmy go
do końca!
-
Taak! - krzyknęli wszyscy ci, co walczyli, a potem uderzyliśmy tym,
co nam zostało.
Asteria,
po naszych ostatnich atakach, zakończyła to wszystko kolejną,
efektowną techniką.
- Noc
Spadających Gwiazd! - krzyknęła.
Niebo
zatrzymało swój obieg (coś w rodzaju: Król Gwiezdnych Duchów
pojawia się wtedy przed Lucy i Loki' m, o to niebo chodzi), po czym
siedem potęrznych gwiazd pognało z dużą prędkością na demona.
Nie
mogliśmy jednak usiedzieć w spokoju i patrzeć na Gwiednego
Ducha, więc dodaliśmy swoją magię do
komet. Dwie mieniły się na czerwono, jedna była strasznie zimna,
kolejna Błyszczała jak zbroja Erzy, a ostatnie 3 błyszczały na
złoto, jak technika Asterii.
Z
demona pozostał tylko niegoroźny flet.
-
Dobra robota! - podbiegła do nas Lucy.
- Tak
- powiedział mistrz, tylko od razu mina mu zrzedła, tak jak
pozostałym mistrzom.
-
Przesadziliście! - krzyknęli, patrząc na miejsce, gdzie niedawno
stał budynek, przeznaczony na spotkania mistrzów gildii.
-
Będzie trzeba tłumaczyć się przed radą - powiedziała Erza,
zakładając ręcę na klatce piersiowej.
-
Niestety - powiedziałam.
- Mam
to gdzieś - powiedział Natsu - Dla mnie najważniejszcze jest to,
że ten, który to wszystko zaczął, ma obitą mordę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!