Tytuł: Serce a swoją pamięć.
Rozdział IV: Gość w Fairy Tail.
Fragment:
Sięgnęła po złoty klucz.
- Otwórz się! Bramo Złotego Lwa! Loki!
Rozbłysło złote światło, a po chwili nad Lucy stał rudowłosy mężczyzna, ubrany w elegancki, czarny garnitur.
- Co jest…? – Natsu był zdumiony, że Lucy przyzwała jednego ze swoich duchów. Loki, który chyba też się tego nie spodziewał, spoglądał na Lucy, która sama była w niemniejszym szoku od pozostałych.
- Pamiętasz mnie, Lucy? – Loki ukląkł przy dziewczynie, która teraz spoglądała wprost na niego. Położył dłonie na jej ramionach.
- Ja… - Lucy sama nie wiedziała jak ma ubrać w słowa to, co się właśnie wydarzyło.
- Otwórz się! Bramo Złotego Lwa! Loki!
Rozbłysło złote światło, a po chwili nad Lucy stał rudowłosy mężczyzna, ubrany w elegancki, czarny garnitur.
- Co jest…? – Natsu był zdumiony, że Lucy przyzwała jednego ze swoich duchów. Loki, który chyba też się tego nie spodziewał, spoglądał na Lucy, która sama była w niemniejszym szoku od pozostałych.
- Pamiętasz mnie, Lucy? – Loki ukląkł przy dziewczynie, która teraz spoglądała wprost na niego. Położył dłonie na jej ramionach.
- Ja… - Lucy sama nie wiedziała jak ma ubrać w słowa to, co się właśnie wydarzyło.
Tytuł: Vanessa Senritsu Fernandes.
Chapter V, cz. 1 " Wróżki na wietrze"
Fragment:
- Vanessa! - dobiegł do mnie Natsu, wbijając wzrok na chwilę do zupełnie czegoś innego. W końcu jednak położyl mi dłoń na ramieniu - Nic ci nie jest? Mówiłem, żebyś nie używała tego ataku!
Zacisnęłam zęby.
- Nie możesz, jeszcze nie teraz - kontynuował - Nie chcę znowu ciebie stracić.
- Ale ten atak jest za słoby jak na magię Smoczego zabójcy - jęknęłam - czemu ty używasz jej bez żadnego efektu ubocznego?
- Nie wiem - odpowiedział - Może nie wkładam w to za duzo energii?
Souściłam wzrok.
- A ty próbowałaś pokazać, że stać cię na więcej, dlaatego dodałaś za dużo mocy? - zapytał.
Trafiłeś w sedno, Natsu.
- Nie chcę był dla was cięzarem, dlatego staram się jak umiem - szepnęłam, opuszczając głowę.
Dłoń Natsu zacicnęła się bardziej na moim ramieniu, by po chwili mnie odwracając prosto w klatkę piersiową Salamandra.
- Dla mnie jesteś bardzo silna. Nie chcę znou cię stracić, więc proszę, uwierz w swoje możliwości i nie rób tak więcej - powiedział, przyciskając moje wychudzone ciało, co jego umięśniego torsu.
Miałam ochotę ryczeć ze szczęścia, ale będę twarda i tylko odwzajemnie uścisk.
- Jak ja tęskniłam za Twoim zapachem - powiedziałam, zaciskając swoje ręcec bardziej na jego sylwetce.
- Ja tęskniłem za twoją obecnością - szepnął Natsu.
- Alarm był fałszywy! Proszę o chwilę, zaraz ruszamy ponownie! - odezwał się głośnik, dlatego Natsu, wystrzelił jak z procy, ciągnąc mnie za sobą.
- Niedobrze! Zaraz ruszy! - gdzie my jesteśmy? na dachu?
- I co masz zamiar teraz zrobić?! - krzyknęłam, zagłuszona przez wiatr, czując, że pociąg zaczyna ruszać.
- Skaczemy! - krzyknął Natsu.
- Chcesz popełnić samobójstwo?! - odkrzyknęłam, zaczesując dłonią włosy za ucho.
Uśmiechnął się szeroko w moją stronę.
- Pamiętaj, że zawsze cię będę chronił i trzymał za rękę nawet wtedy, gdy nie ma mnie w pobliżu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!