niedziela, 23 lutego 2014

Nowe rozdziały

Rozdział IV - Mag w zbroi.
- Czy oni zawsze muszą się prać? - zapytałam.
Mira i Lucy uśmiechnęły się, jakby chciały powiedzieć: "Faceci".
Miłą atmosferę przerwał rudy Mag, otwierający gwałtownie drzwii do gildii.
- Ej, wszyscy! Mamy kłopoty! - krzyknął.
Nastała grobowa cisza.
- Erza wróciła - dodał na koniec.
Woow, reakcja wszystkich była po porstu.. Oszałamiająca.
Wszyscy, oprócz mnie, Lucy i Miry byli po prostu przerażeni.
- Erza? Kto to? - zapytałam.
- Eee?! To ta "Wielka Kobieta"? - odparła Lucy.
- W rzeczy samej - odpowiedziała jej Mira z uśmiechem - Najsilniejsza Kobieta w Fairy Tail.
- Grubo - odpowiedziałam.
Czy to trzęsienie ziemi?
- Nadchodzi - powiedział Loki.
Wow, to na prawdę trzęsienie ziemi.
Nim się obejrzałam, trzęsienie ustało, a słońce oświetliło mi postać tego domniemanego: "Kobiecego potwora".
Czerwonowłosa, śliczna kobieta. Naprawdę jest taka straszna?
Co najważniejsze - co ona właśnie postawiła na podłodze?
- Witaj ponownie, Erzo - powiedziała Mira z uśmiechem.
- Erza.. co to właściwie jest? - odezwał się ktoś z tłumu.
- Róg potwora, którego pokonałam - obdarzyła go, a raczej ich spojrzeniem. Nawet nie zauważyłam tego drugiego - Jakiś problem?
Przerażni, odpowiedzieli szybkie:
- Nie, nie ma żadnego!
(...)
- Kim jesteś, dziewczyno? Pierwszy raz cię widzę.
Ona mówi do mnie?
- Do mnie mówisz? - zapytałam.
To nie miało zabrzmieć chamsko, a miałam wrażenie, że właśnie tak to odebrali inni, bo wszyscy totalnie zatracili się w przerażeniu.
- E - ej, przepraszam, nie miało zabrzmieć źle, chamsko, czy coś - odpowiedziałam, lekko przestraszona.
Co ona ma w sobie takiego strasznego?
Kobieta, ku zdziwieniu wszystkich, uśmiechnęła się do mnie.
Irytuje mnie bandarz na tym policzku, ściągam go.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam, a Erza - zamarła.
- Co to jest? - zapytała samą siebie, biorąc mój podbrudek i dokładnie przyglądając się tatuażowi, którego mam od zawsze.
Wysfobodziłam się z jej "uścisku", odzywając się:
- Mam to od zawsze - uśmiechnęłam się.
- Przypominasz mi kogoś - odpowiedziała.
Nie będę drążyła dalej. Jak nie chce mówić, to uszanuję to.
- Vanessa Senritsu - podałam jej dłoń. Odwzajemniając mój gest, dodała:
- Ja jestem Erza Scarlet. Liczę na dobrą współpracę. Witam w Fairy Tail.

Rozdział V - Wytrzymałość
 -Otwórz Się Bramo Do Ognia: Igneel!-przywołałam mojego przyjaciela. 
-Witaj Lucy!- wykrzyczał uradowany przytulając mnie. Zachowywał się identycznie jak ten różowo włosy imbecyl
-Puść mnie ty narwańcu!- nie wiem czy ktoś usłyszał mój krzyk. To się teraz nie liczyło. 
-Okej okej. Ale nie musisz mnie tak mocno bić-puścił mnie i zaczął rozmasowywać obolałe miejsce
Zapomniałam, gdy się denerwowałam moje oczy stawały się czarne niczym dwa węgle i gdy patrzyłam na kogoś ta osoba czuła mocne uderzenie
-Gomene ... -wyszeptałam i zrobiłam szczenięce oczka
-Dobra przeprosiny przyjęte-powiedział- To co mam dla ciebie zrobić?
-Widzisz to ...-wskazałam palcem na czarny punkt w powietrzu- Musisz go zatrzymać tak długo jak dasz radę
-Dobra, ale co się stanie z tobą?
-Poradzę sobie tylko muszę ostrzec innych bo może być nieciekawie ... Leć-powiedziałam
-Na pewno dasz sobie radę?-zapytał z troską- Coraz bardziej się pogrążasz ...
-Wiem o tym
( ...)
Dlaczego mi to robisz! Dlaczego! Przecież mnie nie kochasz Zeref`ie! Dlaczego?!?!???!?!?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!

w y s z u k a j

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów