Rozdział XXIX - Ucieczka
-Nancy! Przestań!- krzyczał, nie chcąc zrobić jej krzywdy.- Zabijesz nas!
-Zamknij się mały człowieczku!- krzyknął demon z wnętrza dziewczyny. – Sprawię, że własnymi rękoma ta suka zabije wszystkich, których kocha! Nic was już nie uratuje!
Kula objęła ich swoim cieniem, ale chłopak chwycił ją jeszcze mocniej, klnąc pod nosem wszystko. Sting dalej kurczowo trzymał Mad, cofając się.
- Rogue wracaj tu! Zaraz tam zginiesz!!- krzyknął do swojego przyjaciela.
- Dam sobie radę! Nie zostawię jej tak!
Rozdział: XXXV.IV - Powrót Natsu
W Magnolii nastał kolejny upalny dzień. Blondynka bardzo zwinnie starała się utrzeć szmatką okropną plamę na oknie, która wczoraj podczas pijackiej libacji stworzyła Cana.
—Zdecydowanie powinna mniej pić..—westchnęła walcząc z umyciem nieszczęśliwego okna
Gdy zobaczyła jeszcze naderwaną zasłonę westchnęła kolejny raz załamująco. Candy obiecała, że ją naprawi i by się nie martwiła. Takie szczęście, że mogła zawsze liczyć ma kocią przyjaciółkę.
Jednak martwiła się, bo morska kotka mimo maski uśmiechu, jaki codziennie przywdziewała tak naprawdę, co dzień siedziała większą część czasu przy grobie Yuki płacząc po cichu. Każdy w gildii starał się żyć jak wcześniej, lecz u wszystkich członków został trwały ślad po śmierci przyjaciółki.
—Mam nadzieję, że znajdziecie lekarstwo—szepnęła cicho patrząc w niebo. Dotąd wspomina ten ostatni dzień, gdy widziała uśmiech Lilic ciągnącej Lokego i z Tsuki w stronę Crime Sociere—ciekawe, co u was?
Listy, które dostawała Candy były rzadkie i miały mało informacji. Najczęściej opisywane w nich były, krótkie wzmianki o dniu i pamiątki. Reiko naprawdę dbała by kociej przyjaciółce nic nie brakowało, zresztą nie tylko jej. Lucy także dostawała prezenty z racji dbania o kotkę, więc tak o to przez cały rok zebrała pół szafy ubrań, kosmetyków i biżuterii, jakie kobieta mogła sobie tylko wymarzyć! Jak tylko Yuki wstanie na pewno wrzaśnie widząc swoją szafę, w której też są upychane przedmioty.
Uśmiechnęła się smutno. Obiecała im, że weźmie się za ostry trening i znajdzie lwi klucz. A ona zamiast tego, owszem trenuje ostro, wypełnia misję, mało tego w tym roku zdała swój egzamin na maga klasy S! Może przy małej pomocy Erzy, ale udało się jej. Ale dzisiaj także mija rok od obietnicy złożonej przez Natsu.
“ Rok i ani dnia więcej..”"
Rozdział LIX - Złodziej pamięci
Niepokojąca ciemność otaczała młodego Dragneela, który bez rezultatów błądził po labiryncie swej duszy. Co chwilę natrafiał na ślepe zaułki i nie wiedział, jak temu zaradzić. Nie pamiętał, gdzie znajdował się początek, a gdzie koniec (o ile ten w ogóle istniał). Zastanawiał się też, jak właściwie się tu znalazł, ale w jego głowie nasuwało się kolejne pytanie: czy jest sens zbliżania się do mety? W uszach mu dudniło i czuł się zamroczony, ale dzielnie szedł przed siebie.
Na drugim końcu labiryntu alter ego naszego bohatera kroczyło beztrosko, nie przejmując się dosłownie niczym. Zbyt pewien swego zwycięstwa był przekonany, że lada moment odnajdzie drzwi, które po przekroczeniu zagwarantują mu władzę nad ciałem.
Rozdział XLVI - Strategia szatana
Gdzie istniała granica między szaleństwem a zdrowym rozsądkiem?
Krążąc między kolejnymi uliczkami Magnolii, coraz bardziej zdawał sobie sprawę z jak trudnym i niecodziennym wyzwaniem przyszło mu się zmierzyć. Do tej poru brał pod uwagę trudności, jakie mogą się pojawić na jego drodze do sprawiedliwości, lecz im dalej kroczył, tym więcej niuansów stawało przed nim. Nie były to drobne uwagi czy chwilowe niepewności, a poważne sprawy, które z czasem prowadziły do coraz to większych kłopotów.
Zdawał sobie sprawę z tego, iż niewątpliwie widział Natsu z człowiekiem o rysopisie zgadzającym się z tym, który przedstawił mu Lector. Jeśli była to ta sama osoba, wmieszana w tak wiele zabójstw, to co tak naprawdę robił z nim Natsu. Przypadek czy zaplanowana akcja.
Rozdział XXI - 21.Tojikome raremashita
Odłożył kolejną stertę książek na bok czując się coraz bardziej zmęczony. Można by przepuszczać, że jako starszy człowiek do tego mistrz gildii powinien to naprawdę lubić. Nic bardziej mylnego. Naprawdę wiele by dał by teraz leżeć na plaży w cieniu palm przeglądając pismo sprzed kilku lat w którym Erza wraz z Mirą, wtedy jeszcze zwaną demonicą pozowały w strojach kąpielowych dla dodatku „Lato z Fairy Tail”. To były tak piękne, spokojne dni. Teraz w niedługim czasie wszystko stanęło na głowie. Od spotkania z Zerefem na wyspie minęło przecież siedem lat i to, że oni byli zamrożeni w czasie oznaczało że praktycznie nikt nie dowie się o zagrożeniu. Jak podejrzewał nawet sama Rada zataiła przed ludnością Fiore ów fakt. Spojrzał na Meredy, której czupryna była ledwie widoczna zza stert zwojów, które przeglądała. Na szczęście przez ten czas, gdy mieli związane ręce istnieli ludzie, którzy dbali by zło nie wypłynęło na powierzchnie i skutecznie eliminowali źródła zagrożenia.
- Tu też nic nie ma – powiedziała odkładając pergaminy na półkę – Jesteś pewien, że szukamy we właściwym miejscu.
- To jedno z najbardziej prawdopodobnych – odparł strącając pająka, który wił pajęczynę na przeszukiwanym przez niego regale.
- Mam nadzieję, że pozostałe nie są tak ogromne – do rozmowy włączyła się Carla przypatrując się najwyższym półkom.
Tylko pokiwał głową. Był wdzięczny im za pomoc w poszukiwaniach choć powód dla którego trzymał ich blisko był zgoła inny. Carla mogła dzięki swoim wizjom szybciej wyczuć zbliżające się niebezpieczeństwo, a jeśli chodzi o Meredy to nie ukrywał, że jej zdolności mogą okazać się przydatne jeśli napotkają... powiedzmy zabezpieczenia.
- Pamiętnik Mavis może być wszędzie – podsumował unosząc w zamyśleniu głowę.
Rozdział L - "Ratunek"
Lucy ponownie spojrzała w okno - choć słońce jeszcze nie wzeszło, na zewnątrz zrobiło się zupełnie jasno. Wiedziała, że to musiało być straszliwe nieporozumienie. Wiedziała także, że oczy Erika Cobry, pełne smutku i goryczy, na długo zostaną w jej pamięci.
- To naprawdę nie musiało się tak skończyć - mruknęła strapiona, uśmiechając się półgębkiem do swojego odbicia.
Rozdział IV – Królowa Wróżek
– To nie może być… – czerwonowłosa wciąż pozostawała w szoku.
– ...prawda? – uśmiechnęła się złowieszczo. – Skarbie, niestety, to szczera prawda. Stoi przed tobą Sophie, wróżka nad wróżkami – czarnowłosa rozłożyła ręce, ukazując swój majestat.
Odpowiedziała jej jednak cisza. W głowie Erzy kotłowało się mnóstwo pytań do… Królowej, jednak po raz pierwszy nerwy ściskały jej gardło. Głos nie chciał się wydobyć, mimo że Scarlet próbowała coś powiedzieć kilka razy. Sophie, widząc to, jedynie coraz szerzej się uśmiechała, zdając sobie doskonale sprawę z tego, że ma ogromną przewagę nad bezbronną dziewczyną.
Rozdział X - "Dziękuję"
- Ej...? - Laxus zaczął niepewnie. Nie był zbytnio przyzwyczajony do płaczu kobiet, więc nie wiedział co zrobić. - Czemu płaczesz...?
Tsuneni podniosła głowę, z małym bananem na twarzy. Jej policzki były delikatnie zarumienione. Jej oczy patrzyły się w Laxusa.
- Bo teraz wiem, że jednak nie jestem bezużyteczna... - otarła wierzchem dłoni mokre policzki. - Dzięki wam wiem, że jednak jestem ważna... Dziękuję wam!
Rozdział VIII - Epizod VIII
Dziewczyna odetchnęła z ulgą i uwolniła dłoń z dłoni pana Kuroh. Po skończonym tańcu, ukłonili się sobie i mieli rozejść, ale pan Shiro, kładąc dłoń na ramieniu Lucy, zatrzymał ją. Dziewczyna zadrżała, a po jej zarumienionych, podczas skocznego podrygiwania, policzkach, nie został nawet ślad – w momencie stała się chorobliwie blada. Rozbieganym wzrokiem szukała kogoś ze swojej drużyny, żeby zaalarmować ich, że jest w niebezpieczeństwie, ale jak na złość nikt z przyjaciół nie patrzył w jej stronę. Natsu, standardowo, objadał się tym, co stało na stołach, Grey uciekał przed Juvią, ukrywając się wśród gawiedzi zebranej na placu przed Ratuszem, Erza pokazywała swoją „Szkołę Królowej Tańca”, męcząc jakiegoś biedaka, który zzieleniał na twarzy, a Wendy wraz z Happym i Carlą siedzieli na ławce niedaleko fontanny, prowadząc ożywioną rozmowę. Miała problem, i to spory, a pomocy znikąd.
Rozdział III - Wyścigi samochodowe
Uniosła swoją głowę, patrząc na osobę znajdującą się po drugiej stronie baru. Miała wrażenie, że widzi ducha, albo co gorsza nadal śniła, słodko śpiąc w swoim łóżku. Nie wiedziała co było gorsze. Tylko nie on, tylko nie ON!!!!!, powtarzała w myślach niczym modlitwę. Chciała, aby to naprawdę było tylko snem; koszmarem, z którego się zaraz obudzi. Tak bardzo nie chciałaby przeszłość wracała, aby dała jej święty spokój. Niestety los jest naprawdę niesprawiedliwy jeśli chodziło o jej przypadek — im bardziej czegoś nie chciała, tym szybciej to dostawała.
Shi, moje rozdziały nazywane są "Epizodami" i tak je tytułuj, dobrze? Będę wdzięczna :D.
OdpowiedzUsuńOke oke :*
UsuńAch dziękuję, Moja Dobrodziejko! :D
Usuń