Nowe Rozdziały
Rozdział II - "Kłótnia za kłótnią"
Afera z barze nadal trwała. Przerażone spojrzenia kierowały się w
stronę zdenerwowanej kobiety i upitego mężczyzny na służbie.
Niebieskowłosa zabijała go wzrokiem. Ciemnowłosy, nie zważając na powagę
sytuacji, zagadał do niej:
- Hej, mała, do łóżeczka byś chciała?
I cisza. Policjantka stała jak wryta. W tle było słychać odgłos przełykania śliny. Nagle... wszyscy wybuchli śmiechem (pomijając Natsu i dwójkę policjantów).
Juvia otrzeźwiała po chwili. Na początku nie wiedziała, co się dzieje, ale w końcu do niej dotarło... jej podwładny właśnie zaoferował jej seks.
Żyłka zaczęła jej pulsować na czole, co ewidentnie uspokoiło tłum.
- Wychodzimy, już - zwróciła się do Gray'a... spokojnie. Zupełnie nikt nie spodziewał się aż tak spokojnej reakcji.
- Czy to aby na pewno Juvia? - myślał Natsu.
- Hej, mała, do łóżeczka byś chciała?
I cisza. Policjantka stała jak wryta. W tle było słychać odgłos przełykania śliny. Nagle... wszyscy wybuchli śmiechem (pomijając Natsu i dwójkę policjantów).
Juvia otrzeźwiała po chwili. Na początku nie wiedziała, co się dzieje, ale w końcu do niej dotarło... jej podwładny właśnie zaoferował jej seks.
Żyłka zaczęła jej pulsować na czole, co ewidentnie uspokoiło tłum.
- Wychodzimy, już - zwróciła się do Gray'a... spokojnie. Zupełnie nikt nie spodziewał się aż tak spokojnej reakcji.
- Czy to aby na pewno Juvia? - myślał Natsu.
Rozdział V - Mała Jane.
Wielki Imperator zmienił pałac Crocus w twierdzę przepełnioną okropnymi,
sadystycznymi magami. A co się stało z królewską rodziną? Król został
zgładzony, a księżniczka zniknęła. Nie wiadomo, gdzie teraz przebywa i
czy w ogóle żyje. Wielu modli się o jej powrót, gdyż być może skończy
trwającą wojnę.
Do misji wyznaczyli dziesięciu najlepszych, najsilniejszych oraz najszybszych. Młoda dziewczyna o imieniu Erica, została z najmłodszymi, by się nimi opiekować. Dzięki magii telepatii mogła porozumiewać się z resztą. Oczywiście mała Jane znajdowała się między nimi. Bardzo się cieszyła, że może w tym wszystkich uczestniczyć. Zgłaszano sprzeciwy, by z nimi nie wyruszała, bo wiadomo, była z nich najmłodsza, ale też mogła pomóc! I bardzo chciała!
— Nie wiem, czy udanie się do starego pałacu Crocus było najlepszym rozwiązaniem – zaczęła Mizu. – Mogą nas już obserwować.
— A skąd mieliby się o tym dowiedzieć? – zaczęła siostra Daisuke. – Przecież nie ma wśród nas zdrajcy.
Do misji wyznaczyli dziesięciu najlepszych, najsilniejszych oraz najszybszych. Młoda dziewczyna o imieniu Erica, została z najmłodszymi, by się nimi opiekować. Dzięki magii telepatii mogła porozumiewać się z resztą. Oczywiście mała Jane znajdowała się między nimi. Bardzo się cieszyła, że może w tym wszystkich uczestniczyć. Zgłaszano sprzeciwy, by z nimi nie wyruszała, bo wiadomo, była z nich najmłodsza, ale też mogła pomóc! I bardzo chciała!
— Nie wiem, czy udanie się do starego pałacu Crocus było najlepszym rozwiązaniem – zaczęła Mizu. – Mogą nas już obserwować.
— A skąd mieliby się o tym dowiedzieć? – zaczęła siostra Daisuke. – Przecież nie ma wśród nas zdrajcy.
(Przepraszam Cię Nellio, ale czy to był fragment?!)
Rozdział XII
Redfox nie odpowiedział tylko wyjął z lodówki jakiś budyń oraz wziął
łyżkę ze koszyczka obok zlewu. Zajadając się deserem myślał.
-Wiesz co myślę? – spytał przecierając twarz.
-No co? Oświeć mnie. – prychnął Salamander.
-Że ta cała Akane wpakuje nas w niezłe gówno…
-Wiesz co myślę? – spytał przecierając twarz.
-No co? Oświeć mnie. – prychnął Salamander.
-Że ta cała Akane wpakuje nas w niezłe gówno…
Rozdział LI - Senna maszkara
Siedzący z otwartymi szeroko ustami Dragneel przeglądał książkę.
Chyba już setną tego dnia! Ostatnie trzy doby spędził w bibliotece
szukając informacji o podróżach w czasie. Póki co dowiedział się tylko
jakie to jest złe, be, fe i tym podobne. Do licha no, chciał się tylko
dowiedzieć jak cofnąć się parę lat wstecz! Czy rzeczywiście prosił o tak
wiele? Dobrze, że Jellal zaoferował mu swą pomoc, bo już dawno umarłby
wsparty o opasłe tomiska pełne wiedzy.
- Mam dosyć. - wyjęczał, gdy złapał się na czytaniu tego samego zdania czwarty raz z rzędu.
- Nigdzie się nie pali. - przypomniał mu niebieskowłosy. - Powinieneś zrobić sobie przerwę.
Natsu odrzucił przejrzaną księgę za siebie i zaraz dobył kolejnej.
- Serio? Jak świat długi i szeroki gdzieś na pewno jest jakiś pożar.
- Naprawdę z tobą źle. - szepnął wystraszony Happy.
Mag posłał mu pytające spojrzenie.
- Co masz na myśli?
- To była odzywka w stylu Graya! Nawet powiedziałeś ją tym samym tonem!
- Mam dosyć. - wyjęczał, gdy złapał się na czytaniu tego samego zdania czwarty raz z rzędu.
- Nigdzie się nie pali. - przypomniał mu niebieskowłosy. - Powinieneś zrobić sobie przerwę.
Natsu odrzucił przejrzaną księgę za siebie i zaraz dobył kolejnej.
- Serio? Jak świat długi i szeroki gdzieś na pewno jest jakiś pożar.
- Naprawdę z tobą źle. - szepnął wystraszony Happy.
Mag posłał mu pytające spojrzenie.
- Co masz na myśli?
- To była odzywka w stylu Graya! Nawet powiedziałeś ją tym samym tonem!
Rozdział VII "Broń, rodzaj siły i przypuszczenia"
" — Ma rację — poparła ją Mavis. — Każdego z nas to martwi, Laxusie, Trzeci, ale to nie powód, by zachowywać się tak infantylnie. Ale skoro już tutaj siedzimy, to może ustalmy coś konkretniejszego. O Lisannie wiemy jedynie, że przyczyną zgonu była za wielka utrata krwi na skutek poćwiartowania jej ciała. Nie o tym chcę jednak mówić. Widzicie… jej morderca czegoś szukał w znaku gildii. Nie wiem dlaczego. Ale morderca Levy szukał książki, która miała przy sobie. Tak przynajmniej mówił Gajeel, kiedy już trochę się uspokoił. Książki przy niej nie było.
— Stąd twoje przypuszczenia? — Laxus odgarnął włosy i spojrzał na blondynkę.
— Stąd moje przypuszczenia — potwierdziła ze stoickim spokojem.
— Zwracam honor, o książce nie wiedziałem.
" — Ma rację — poparła ją Mavis. — Każdego z nas to martwi, Laxusie, Trzeci, ale to nie powód, by zachowywać się tak infantylnie. Ale skoro już tutaj siedzimy, to może ustalmy coś konkretniejszego. O Lisannie wiemy jedynie, że przyczyną zgonu była za wielka utrata krwi na skutek poćwiartowania jej ciała. Nie o tym chcę jednak mówić. Widzicie… jej morderca czegoś szukał w znaku gildii. Nie wiem dlaczego. Ale morderca Levy szukał książki, która miała przy sobie. Tak przynajmniej mówił Gajeel, kiedy już trochę się uspokoił. Książki przy niej nie było.
— Stąd twoje przypuszczenia? — Laxus odgarnął włosy i spojrzał na blondynkę.
— Stąd moje przypuszczenia — potwierdziła ze stoickim spokojem.
— Zwracam honor, o książce nie wiedziałem.
Rozdział XI - Ona nie ma prawa być szczęśliwa
-Ludzka chimera była zakazanym eksperymentem. - na te słowo Makarov
wzdrygnął się - Polegała na połączeniu człowieka z genami zwierzęcia.
Taka osoba jeżeli przeżyła odziedziczała kilka cech po zwierzęciu. Np.
zwinność kota. Tacy ludzie zazwyczaj byli prowadzeni przez swój
zwierzęcy instynkt. To znaczy, że mając według rozumu przyjaciela,
podświadomość bierze ją za inną osobę w zależności od genów, np.
właściciel, rodzic. Często ludzkie chimery wydają się dzikie i
nieludzkie jeżeli długo żyły bez ludzi. Charakteryzuje je również pewna
choroba. Otóż zdarza się, że nad człowiekiem próbuję zapanować jego
wewnętrzna natura. Wtedy może dojść nawet do postradania rozumu i
zachowywaniem się jak zwierzę. Nie można dopuścić do takiego stanu, gdyż
jest on już nieuleczalny. Jeśli zaobserwuje się takie objawy przy
ludzkiej chimerze, należy spędzać z nią jak najwięcej czasu oraz dużo
wspominać opowiadać, tak aby jej pamięć mogła się zachować. W przypadku
niepowodzenia najlepszym wyjściem jest eutanazja. Ludzkie chimery są
zakazane jednak jeśli zostaje jakaś znaleziona trzeba jak najszybciej
zgłosić to do odpowiednich organów władzy
Rozdział VIII - Wyznanie Lucy
" — Na pewno? – zapytała słodkim głosikiem — Twój ostatni wychowanek
długo nie pożył. – Kiedy zobaczyła jego rozjuszone spojrzenie, tylko
teatralnie zakryła dłonią usta. — Wybacz, ciągle zapominam, jaki to dla
ciebie drażliwy temat.
Gal zacisnął mocno zęby, licząc w myślach do dziesięciu. Nie zamierzał dać się podejść tej kurwie po raz kolejny. Raz tak zrobił i skończyło się na jego połamanych rękach.
— Odwal się, Juvia.
Kobieta niezrażona jego oschłym tonem, podparła się rękoma na bokach, pozwalając mu odejść. Na jej ustach wykwitł przebiegły uśmiech. Uwielbiała go dręczyć. Uwielbiała dręczyć każdego."
Gal zacisnął mocno zęby, licząc w myślach do dziesięciu. Nie zamierzał dać się podejść tej kurwie po raz kolejny. Raz tak zrobił i skończyło się na jego połamanych rękach.
— Odwal się, Juvia.
Kobieta niezrażona jego oschłym tonem, podparła się rękoma na bokach, pozwalając mu odejść. Na jej ustach wykwitł przebiegły uśmiech. Uwielbiała go dręczyć. Uwielbiała dręczyć każdego."
Rozdział VII - Przy tobie
"– Lay – wysapała Milkovich.
– Tak?
– Przepraszam.
Heartfilia przewróciła się na bok, by móc oglądać twarz Ur. Przyjaciółka z nieodgadniętą miną obserwowała zacieki na suficie, marszcząc delikatnie brwi. Wsunęła dłoń w swoje krótkie włosy i potarmosiła je odrobinę. Layla poznała ten gest – żenujące zestresowanie, jak to kiedyś ujęła Milkovich.
– Za co mnie przepraszasz? – spytała cicho blondynka.
– Za moje słowa – zaczęła niepewnie Ur. – W parku, szkole, może nawet w klubie, nie pamiętam. Wpakowałam się w niezłe gówno i odtrąciłam najbliższą mi osobę. Równie dobrze mogłam skoczyć z dachu.
– Nie mów tak – zaprotestowała Heartfilia, ale przyjaciółka stanowczo pokręciła głową.
– Nie miałam prawa cię ranić. Przepraszam. – Powtórzyła.
Po policzkach Layli potoczyły się łzy, które zostały natychmiast zauważone przez Milkovich.
– Czemu płaczesz? - zapytała, podnosząc się do siadu.
Zamiast odpowiedzieć pośpiesznie wytarła wierzchem dłoni policzki i pociągnęła nosem. Powoli usiadła, oparłszy ręce o kolana.
– Też muszę cię przeprosić – wyznała cicho blondynka.
Ur zmarszczyła brwi, nie wiedząc, o co chodzi przyjaciółce.
– Ja...powiedziałam komuś o ciąży."
Rozdział: XIII
Smoczy Zabójca podchodzi do niej wolnym krokiem, przy
okazji posyłając w powietrze kilku mężczyzn, którzy próbowali mu
zagrodzić drogę. Zachowują się, jakby byli tutaj sami. Nie zwracają
uwagi na szalejąca wokół walkę, a walka nie zwraca uwagi na nich.
Wszystkie odgłosy cichną.
Wiem, że nie powinnam na to patrzeć, ale nie umiem odwrócić wzroku.
— Powinnaś bardziej uważać — mówi ponurym głosem Gajeel, nie patrząc jej w oczy. — Następnym razem może nie być mnie w pobliżu.
Levy czerwieni się jeszcze mocniej i stoi tak dopóki Smoczy Zabójca nie potarga jej włosów i nie wyminie, uderzając przeciwnika, który chce się do nich zbliżyć za plecami dziewczyny.
Wiem, że nie powinnam na to patrzeć, ale nie umiem odwrócić wzroku.
— Powinnaś bardziej uważać — mówi ponurym głosem Gajeel, nie patrząc jej w oczy. — Następnym razem może nie być mnie w pobliżu.
Levy czerwieni się jeszcze mocniej i stoi tak dopóki Smoczy Zabójca nie potarga jej włosów i nie wyminie, uderzając przeciwnika, który chce się do nich zbliżyć za plecami dziewczyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!