Rozdział XXVII - Jazda konna
" Oczywiście jak tylko Mira usłyszała, że Lucy zakochała się w Natsu to o mało nie krzyknęła na całą gildię. No, ale jeżeli przyjaciółka ma problemy to trzeba jej pomóc.
- Hm… Co mogłabym ci doradzić? – zamyśliła się. – Zwracając uwagę, że to jest jednak Natsu to najlepiej, abyś mu powiedziała to wprost. W innych gestach, które oznaczają, że musi się domyślać i w ogóle, nie przejdą. Nie chce źle o nim mówić, ale uważam, że jest tępy.
- Fakt, ale ma w tym swój urok. – zarumieniła się. – Ale jak ja mam mu to powiedzieć? – chwyciła się za głowę. – Nie dam rady. Jestem zbyt nieśmiała.
- Nawet tak nie mów! Oczywiście, że dasz radę! Jesteś dzielną dziewczyną! Powtórz to!"
" Oczywiście jak tylko Mira usłyszała, że Lucy zakochała się w Natsu to o mało nie krzyknęła na całą gildię. No, ale jeżeli przyjaciółka ma problemy to trzeba jej pomóc.
- Hm… Co mogłabym ci doradzić? – zamyśliła się. – Zwracając uwagę, że to jest jednak Natsu to najlepiej, abyś mu powiedziała to wprost. W innych gestach, które oznaczają, że musi się domyślać i w ogóle, nie przejdą. Nie chce źle o nim mówić, ale uważam, że jest tępy.
- Fakt, ale ma w tym swój urok. – zarumieniła się. – Ale jak ja mam mu to powiedzieć? – chwyciła się za głowę. – Nie dam rady. Jestem zbyt nieśmiała.
- Nawet tak nie mów! Oczywiście, że dasz radę! Jesteś dzielną dziewczyną! Powtórz to!"
Rozdzial VI
" - Gdzie do jasnej cholery jest ta McGarden, którą zapamiętałem?! Znali i kochali Lily oraz Banszi?! Myślisz, że widok twoich łez jest nam obojętny?! Nie martwimy się o ciebie i nie tęsknimy za Verną!? Owszem, martwimy się o ciebie, ja również tęsknię za Verną! Ale to nie powód, by wylewać łzy, które nic nie dadzą. Czy płaczem możesz zwrócić życie Metalicanie? Czy płaczem możesz spełnić jego ostatnią wolę? Nie, nie możesz! Jedynie dzięki odpowiednim czynom, możesz zrobić to co sobie wymarzysz! Możesz odnaleźć Verne, dalej żyć i podążać wyznaczoną ścieżką, którą sama sobie wybrałaś, ścieżką gildii Fairy Tail!"
" - Gdzie do jasnej cholery jest ta McGarden, którą zapamiętałem?! Znali i kochali Lily oraz Banszi?! Myślisz, że widok twoich łez jest nam obojętny?! Nie martwimy się o ciebie i nie tęsknimy za Verną!? Owszem, martwimy się o ciebie, ja również tęsknię za Verną! Ale to nie powód, by wylewać łzy, które nic nie dadzą. Czy płaczem możesz zwrócić życie Metalicanie? Czy płaczem możesz spełnić jego ostatnią wolę? Nie, nie możesz! Jedynie dzięki odpowiednim czynom, możesz zrobić to co sobie wymarzysz! Możesz odnaleźć Verne, dalej żyć i podążać wyznaczoną ścieżką, którą sama sobie wybrałaś, ścieżką gildii Fairy Tail!"
Rozdział XI - Cienie serc moich bliskich
"-Natsu! - blondynka jeszcze raz pisnęła.
-Piszczysz jak nawiedzone dziewczę. Nienawidzę takich dziewczyn - prychnął - Nienawidzę cię! Jesteś taka bezużyteczna, zawsze tylko czekasz aż ktoś cię uratuje i robisz z siebie bezbrona dziewczynę!
-Natsu... - szepnęła poniżana dziewczyna, która po chwili cicho załkała.
- I co znowu będziesz płakać?! Słusznie! Nie nadajesz się do niczego! To przez ciebie Lisanna zginęła! - warknął. - Myślisz, że wszystkim będzie cię teraz żal? Że kogoś w ogóle obchodzisz?! Że komukolwiek będzie przykro jak umrzesz?!
- Nie słuchaj go Lucy! - Erza odepchnęła Gray'a i Wendy.
- Żałosne... - uśmiechnął się kpiąco. - Gdyby nie ja i Gray, już dawno byś zginęła.
- Przestań... - padła na kolana, a „chmura dymu” coraz bardziej się do niej zbliżała.
- Lucy! - Erza zasłoniła blondynkę ciałem i została zainfekowana przez opary.
- Erza! - krzyknęła Lucy i chwyciła w ramiona przyjaciółkę.
-Musisz go pokonać... - szepnęła ostatecznym tchem."
"-Natsu! - blondynka jeszcze raz pisnęła.
-Piszczysz jak nawiedzone dziewczę. Nienawidzę takich dziewczyn - prychnął - Nienawidzę cię! Jesteś taka bezużyteczna, zawsze tylko czekasz aż ktoś cię uratuje i robisz z siebie bezbrona dziewczynę!
-Natsu... - szepnęła poniżana dziewczyna, która po chwili cicho załkała.
- I co znowu będziesz płakać?! Słusznie! Nie nadajesz się do niczego! To przez ciebie Lisanna zginęła! - warknął. - Myślisz, że wszystkim będzie cię teraz żal? Że kogoś w ogóle obchodzisz?! Że komukolwiek będzie przykro jak umrzesz?!
- Nie słuchaj go Lucy! - Erza odepchnęła Gray'a i Wendy.
- Żałosne... - uśmiechnął się kpiąco. - Gdyby nie ja i Gray, już dawno byś zginęła.
- Przestań... - padła na kolana, a „chmura dymu” coraz bardziej się do niej zbliżała.
- Lucy! - Erza zasłoniła blondynkę ciałem i została zainfekowana przez opary.
- Erza! - krzyknęła Lucy i chwyciła w ramiona przyjaciółkę.
-Musisz go pokonać... - szepnęła ostatecznym tchem."
Rozdział IV ,,Wspomnienie wczorajszego dnia''
''Krzyk, który po chwili rozdarł jej uszy był tak przeraźliwy, że sama wydała z siebie wrzask, przypominający skowyt torturowanego psa. Nie wiedziała, czy te wszystkie krzyki i koszmarne dźwięki tworzą się tylko w jej głowie, czy wszyscy słyszą to samo, co ona.
(...) Vanille poderwała głowę do góry i otworzyła szeroko oczy, z których jak na zawołanie ponownie popłynęły łzy. Wzrok pełen niedowierzania natrafił na zdezorientowaną twarz Shiro. Oddychała głośno i głęboko uznając, że ma omamy. Wszyscy mają omamy.''
''Krzyk, który po chwili rozdarł jej uszy był tak przeraźliwy, że sama wydała z siebie wrzask, przypominający skowyt torturowanego psa. Nie wiedziała, czy te wszystkie krzyki i koszmarne dźwięki tworzą się tylko w jej głowie, czy wszyscy słyszą to samo, co ona.
(...) Vanille poderwała głowę do góry i otworzyła szeroko oczy, z których jak na zawołanie ponownie popłynęły łzy. Wzrok pełen niedowierzania natrafił na zdezorientowaną twarz Shiro. Oddychała głośno i głęboko uznając, że ma omamy. Wszyscy mają omamy.''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!