Przepraszam za opóźnienia.
Rozdział XLIX - Nauczycielka cz. 1
" Siedzący przy prowizorycznym biurku (złożonym z dwóch wielkich kartonów) Natsu to doprawdy zabawny widok. Wytężanie myśli i bycie kreatywnym jest naprawdę trudnym zadaniem. Niech to a myślał, że wszystko załatwi znacznie szybciej.
- Dasz radę, Natsu! - wierny Happy, jak zwykle zachęcał przyjaciela do ciężkiej pracy. Oczywiście sam nie przyłożył do niej nawet łapki. Był przekonany, że jego mentalne wsparcie będzie jak najbardziej wystarczające.
- Do kitu z tym! - warknął poirytowany, gdy kolejny plan okazał się jeszcze badziewniejszy, niż pozostałe."
" Siedzący przy prowizorycznym biurku (złożonym z dwóch wielkich kartonów) Natsu to doprawdy zabawny widok. Wytężanie myśli i bycie kreatywnym jest naprawdę trudnym zadaniem. Niech to a myślał, że wszystko załatwi znacznie szybciej.
- Dasz radę, Natsu! - wierny Happy, jak zwykle zachęcał przyjaciela do ciężkiej pracy. Oczywiście sam nie przyłożył do niej nawet łapki. Był przekonany, że jego mentalne wsparcie będzie jak najbardziej wystarczające.
- Do kitu z tym! - warknął poirytowany, gdy kolejny plan okazał się jeszcze badziewniejszy, niż pozostałe."
Rozdział II - Black of Crime
" - Zginiesz, jeśli tego nie zrobisz! – Odskoczyła przerażona, uderzając swoim ciałem w ścianę, gdy czarnowłosy facet znalazł się naprzeciw niej. – Zegar ruszył. Masz 3 lata, by odnaleźć kryształ, w przeciwnym wypadku całe życie zostanie ci odebrane przez twoją moc.
- Mogę wiedzieć… - podeszła do niego i z najważniejszą pogarną dokończyła zdanie - … co ty pierdzielisz? Mam siedemnaście lat. Zakochałam się i zostałam odrzucona paręnaście razy. Dzisiaj JA uciekłam, pomimo że miałam szansę zdobyć upragnioną miłość i teraz gadasz na okrągło coś o tym, że mam ZGINĄĆ za trzy lata?! WYPCHAJ SIĘ!!!"
" - Zginiesz, jeśli tego nie zrobisz! – Odskoczyła przerażona, uderzając swoim ciałem w ścianę, gdy czarnowłosy facet znalazł się naprzeciw niej. – Zegar ruszył. Masz 3 lata, by odnaleźć kryształ, w przeciwnym wypadku całe życie zostanie ci odebrane przez twoją moc.
- Mogę wiedzieć… - podeszła do niego i z najważniejszą pogarną dokończyła zdanie - … co ty pierdzielisz? Mam siedemnaście lat. Zakochałam się i zostałam odrzucona paręnaście razy. Dzisiaj JA uciekłam, pomimo że miałam szansę zdobyć upragnioną miłość i teraz gadasz na okrągło coś o tym, że mam ZGINĄĆ za trzy lata?! WYPCHAJ SIĘ!!!"
Rozdział VII - Zemsta
" - W policyjnych aktach nic o niej nie znajdziesz, ale my w szkole… - na chwilę jej wzrok skierował się w stronę zakurzonej półki z książkami, która w żaden sposób nie wydawała się interesująca Lucy - … wiemy, że parę dziewczyn popełniło samobójstwo.
- Żartujesz? Prawda?! – To nie były żarty. – Haha! – Zaśmiała się, chociaż nic tu nie było do śmiechu. – Przecież nie było ich dwa lata … Kto w taki sposób zginął?
- Parę dziewczyn, o których pewnie nie słyszałaś, bo ich istnienie zostało wymazane z pamięci ludzi. Praktycznie rzecz biorąc nie mam prawa o tym z tobą rozmawiać, ale biorąc pod uwagę okoliczności… - Uderzyła lekko ręką o blat stołu. – Lisanna miała siostrę bliźniaczkę, o której nikt praktycznie teraz nie mówi. To ona miała być pierwsze żoną Natsu i to ona była przez wiele lat jemu najbliższa.
- Zaraz, zaraz!!! – Dziewczyna zaczęła machać rękoma, żeby Levy przestała mówić. – Ja nic z tego nie rozumiem. Jaka siostra? Jakie samobójstwa?!
- Lepiej porozmawiaj o tym z Natsu."
" - W policyjnych aktach nic o niej nie znajdziesz, ale my w szkole… - na chwilę jej wzrok skierował się w stronę zakurzonej półki z książkami, która w żaden sposób nie wydawała się interesująca Lucy - … wiemy, że parę dziewczyn popełniło samobójstwo.
- Żartujesz? Prawda?! – To nie były żarty. – Haha! – Zaśmiała się, chociaż nic tu nie było do śmiechu. – Przecież nie było ich dwa lata … Kto w taki sposób zginął?
- Parę dziewczyn, o których pewnie nie słyszałaś, bo ich istnienie zostało wymazane z pamięci ludzi. Praktycznie rzecz biorąc nie mam prawa o tym z tobą rozmawiać, ale biorąc pod uwagę okoliczności… - Uderzyła lekko ręką o blat stołu. – Lisanna miała siostrę bliźniaczkę, o której nikt praktycznie teraz nie mówi. To ona miała być pierwsze żoną Natsu i to ona była przez wiele lat jemu najbliższa.
- Zaraz, zaraz!!! – Dziewczyna zaczęła machać rękoma, żeby Levy przestała mówić. – Ja nic z tego nie rozumiem. Jaka siostra? Jakie samobójstwa?!
- Lepiej porozmawiaj o tym z Natsu."
Rozdział II - Przepowiednia
" Natsu postanowił śledzić księżniczkę. Poruszała się powoli, jak w
zadumie patrząc na drugą stronę jeziora. Uśmiechneła się i spojrzała w
niebo. Miała mieszane uczucia... Żeśkie, nocne powietrze delikatnie
muskało jej twarz, a włosy wraz z tańcem wiatru tańczyły w powietrzu.
Spojrzała na swoje stopy, niebieskie szpilki przeszkadzały jej.
Zatrzymała się i zdjęła jeden but gdy poczuła jak ktoś przytula się do
jej pleców. Ogarnęło ją poczucie bezpieczeństwa i znajomego ciepła.
-Przepraszam... - gorący oddech na jej karku spowodował przyjemną falę dreszczy - Przepraszam za wtedy w zamku, gdy nazwałem cie prostytutką.
-Natsu... - dziewczyna odwróciła się na pięcie napotykając wzrok chłopaka. Omamiona głębokością koloru jego tęczowek nie mogła wydusić z siebie żadnego zdania. "
-Przepraszam... - gorący oddech na jej karku spowodował przyjemną falę dreszczy - Przepraszam za wtedy w zamku, gdy nazwałem cie prostytutką.
-Natsu... - dziewczyna odwróciła się na pięcie napotykając wzrok chłopaka. Omamiona głębokością koloru jego tęczowek nie mogła wydusić z siebie żadnego zdania. "
Rozdział I - Koszmar
"Nie mógł przestać płakać. Nie potrafił. Coś w nim pękło i rozpadło się na kilka drobnych kawałeczków.
- Kiedy wreszcie przestanę się tak czuć...? Nie znam jej nawet. Mam tego serdecznie dosyć... - mówił do siebie. Zawsze był typem faceta, który dawał ponosić się emocjom. Nienawidził tego w sobie. Małe rzeczy mogły go zarówno wnerwić, jak i zdołować.
- Kurwa mać... - obtarł swą załzawioną twarz i podszedł do okna. - Juvia mnie zamorduje."
- Kiedy wreszcie przestanę się tak czuć...? Nie znam jej nawet. Mam tego serdecznie dosyć... - mówił do siebie. Zawsze był typem faceta, który dawał ponosić się emocjom. Nienawidził tego w sobie. Małe rzeczy mogły go zarówno wnerwić, jak i zdołować.
- Kurwa mać... - obtarł swą załzawioną twarz i podszedł do okna. - Juvia mnie zamorduje."
Rozdział IV: Kąpiel+ ANKIETA
"
Kątem oka zauważyłem, że chyba przypadkowo rozpętałem bójkę.
Korzystając z okazji, szybko ruszyłem d odrzwi.Moje ciało już zdążyło
wypalić cały alkohol, jednak ten debil nie musiał o tym wiedzieć.
Ruszyłem w jego stronę, pewnym krokiem, "starając" się nie przewrócić.
Kiedy usiadłem za nim na MOIM skarbie, spytał:
- Natchnęło cię?-spytał ironicznie
- Och tak, mój drogi przyjacielu. I chodź głębiej niż chciałem, zbłądziłem w króliczej noże, i ubrudziłem sobie ogonek, wyszedłem stamtąd oświecony.
- Nigdy więcej nie pij. NIGDY....
- Kocham cię...."
- Natchnęło cię?-spytał ironicznie
- Och tak, mój drogi przyjacielu. I chodź głębiej niż chciałem, zbłądziłem w króliczej noże, i ubrudziłem sobie ogonek, wyszedłem stamtąd oświecony.
- Nigdy więcej nie pij. NIGDY....
- Kocham cię...."
V "To mój dom!"
"-Natsu gdzie idziemy? - spojrzała na chłopaka, który miał
iskierki w oczach.
-Zaraz będziemy na miejscu - oznajmił entuzjastycznie,
Nagle poczuła ból w ramieniu, dopiero po chwili zrozumiała, że
na kogoś wpadła. Przeprosiła szybko. Tym, kogo potrąciła była
kobieta prawdopodobnie w jej wieku. Miała na sobie długi płaszcz
koloru wiśniowego. Jedynie kilka blond kosmyków
wyłaniało się spod kaptura. Dziewczyna nic nie odpowiedziała,
tylko odwróciła się i odeszła.
-To było dziwne.
-Ta... Dobra, nie ma co się przejmować, chodź! - chłopak złapał
ją za nadgarstek.
Gdy doszli do celu, ukazał im się park rozrywki.
-Co jesteś tak zdziwiona? - spytał się widząc jej zszokowany wyraz twarzy.
-Wszystkiego się spodziewałam: że pójdziemy na ryby, jakieś zapasy, ale
nie wesołe miasteczko.
-O! Zapasy brzmią extra! Jak chcesz to możemy...
-Nie! - szybko mu przerwała i popchnęła go w stronę bramy."
iskierki w oczach.
-Zaraz będziemy na miejscu - oznajmił entuzjastycznie,
Nagle poczuła ból w ramieniu, dopiero po chwili zrozumiała, że
na kogoś wpadła. Przeprosiła szybko. Tym, kogo potrąciła była
kobieta prawdopodobnie w jej wieku. Miała na sobie długi płaszcz
koloru wiśniowego. Jedynie kilka blond kosmyków
wyłaniało się spod kaptura. Dziewczyna nic nie odpowiedziała,
tylko odwróciła się i odeszła.
-To było dziwne.
-Ta... Dobra, nie ma co się przejmować, chodź! - chłopak złapał
ją za nadgarstek.
Gdy doszli do celu, ukazał im się park rozrywki.
-Co jesteś tak zdziwiona? - spytał się widząc jej zszokowany wyraz twarzy.
-Wszystkiego się spodziewałam: że pójdziemy na ryby, jakieś zapasy, ale
nie wesołe miasteczko.
-O! Zapasy brzmią extra! Jak chcesz to możemy...
-Nie! - szybko mu przerwała i popchnęła go w stronę bramy."
Rozdział XX - Dwa Klucze
" - Chodzi Ci o Lucy i naszego zleceniodawcę… czekaj jak on w ogóle ma na imię? – zapytał, robiąc unik.
- Ona i braciszek Gray udawali przed mamą, że są parą, a ona w to uwierzyła i się załamała! Tak samo ją potraktował ten palant Cancer!
- Co takiego? Gray udawał chłopaka Lucy?! Już nie żyje! Ale co ma z tym wspólnego nasz zleceniodawca?
- On i mama kiedyś byli parą, ale ten ją rzucił! Mama była zrozpaczona.
- Ale to nie powód, aby się mścić! – krzyknął Natsu – Czy twoja matka chciała tej zemsty? Czy ty ją do tego nakłoniłeś?
Black prychnął i próbował potraktować Natsu z kopa, co mu się udało. Natsu poleciał kilka metrów w tył, łapiąc się przy okazji za bolące miejsce."
- Ona i braciszek Gray udawali przed mamą, że są parą, a ona w to uwierzyła i się załamała! Tak samo ją potraktował ten palant Cancer!
- Co takiego? Gray udawał chłopaka Lucy?! Już nie żyje! Ale co ma z tym wspólnego nasz zleceniodawca?
- On i mama kiedyś byli parą, ale ten ją rzucił! Mama była zrozpaczona.
- Ale to nie powód, aby się mścić! – krzyknął Natsu – Czy twoja matka chciała tej zemsty? Czy ty ją do tego nakłoniłeś?
Black prychnął i próbował potraktować Natsu z kopa, co mu się udało. Natsu poleciał kilka metrów w tył, łapiąc się przy okazji za bolące miejsce."
Rozdział VII
"-Gdzieś ty była tak długo? – już przy progu powitała ją kochająca matka.
-Na zakupach. – odparła obojętnie. Chciała wyminąć rodzicielkę, ale ta zagrodziła jej drogę.
-Nie, gdzie byłaś przez ostatnie dni?! – podniosła głos.
-W szpitalu.. – ponownie podjęła próbę pójścia do pokoju, ale znowu droga została zagrodzona.
-Po co? – Młoda Heartphilia już nie wytrzymała.
-Jezu! Bo mnie potrącił samochód i miałam operację serca, które ledwo co wytrzymywało! A ty nawet nie pofatygowałaś się i do mnie nie zadzwoniłaś! – krzyknęła, odsunęła matkę i wbiegła do swojego pokoju trzaskając drzwiami."
"-Gdzieś ty była tak długo? – już przy progu powitała ją kochająca matka.
-Na zakupach. – odparła obojętnie. Chciała wyminąć rodzicielkę, ale ta zagrodziła jej drogę.
-Nie, gdzie byłaś przez ostatnie dni?! – podniosła głos.
-W szpitalu.. – ponownie podjęła próbę pójścia do pokoju, ale znowu droga została zagrodzona.
-Po co? – Młoda Heartphilia już nie wytrzymała.
-Jezu! Bo mnie potrącił samochód i miałam operację serca, które ledwo co wytrzymywało! A ty nawet nie pofatygowałaś się i do mnie nie zadzwoniłaś! – krzyknęła, odsunęła matkę i wbiegła do swojego pokoju trzaskając drzwiami."
Rozdział: Rozdział XI
"— Co tutaj robicie? — pyta Gray, zwracając się do Gajeela i Levy.
Salamander dopiero teraz zauważa, że za plecami Żelaznego Smoczego Zabójcy, kryje się drobna dziewczyna. Oboje wyglądają koszmarnie. Cali brudni, w podartych ubraniach, z potarganymi włosami i mnóstwem drobnych siniaków i otarć.
— Kto was tak załatwił? — pyta, zanosząc się śmiechem, zanim którekolwiek z nich zdąża odpowiedzieć na pytanie Graya
Gajeel nie patrzy mu w oczy, odwraca głowę w drugą stronę i uparcie przygląda się kupce kamieni, które Erza strąciła podczas spadania w przepaść.
— Motylki — burczy niewyraźnie, licząc, że może go nie zrozumieją.
Natsu już tarza się po ziemi ze śmiechu i trzyma za brzuch. Redfox pokonany przez motylki!
— Motyle? — pyta Tytania, mrużąc oczy. — Takie małe, świecące?"
"— Co tutaj robicie? — pyta Gray, zwracając się do Gajeela i Levy.
Salamander dopiero teraz zauważa, że za plecami Żelaznego Smoczego Zabójcy, kryje się drobna dziewczyna. Oboje wyglądają koszmarnie. Cali brudni, w podartych ubraniach, z potarganymi włosami i mnóstwem drobnych siniaków i otarć.
— Kto was tak załatwił? — pyta, zanosząc się śmiechem, zanim którekolwiek z nich zdąża odpowiedzieć na pytanie Graya
Gajeel nie patrzy mu w oczy, odwraca głowę w drugą stronę i uparcie przygląda się kupce kamieni, które Erza strąciła podczas spadania w przepaść.
— Motylki — burczy niewyraźnie, licząc, że może go nie zrozumieją.
Natsu już tarza się po ziemi ze śmiechu i trzyma za brzuch. Redfox pokonany przez motylki!
— Motyle? — pyta Tytania, mrużąc oczy. — Takie małe, świecące?"
Rozdział X - Człowiek nie wilk
" Obudziła się dopiero popołudniu. Bolała ją ręka, ale było o niebo lepiej niż w nocy czy nawet wczoraj. Odrzuciła kołdrę na bok i wstała. Tak gwałtowne ruchy wywołały u niej "lekkie" zawroty głowy. Opadła ponownie na łóżko. Miała mdłości. Spojrzała na ranę. Nie krwawiła już tak mocno oraz zakażenie powoli zaczęło ustępować. W pokoju była sama. Znowu. Słyszała nie przeniknioną ciszę. Aż nagle przerwał ją jadowity syk, który zaczął układać się w słowa "Widzę cię. Słyszę. Słyszę jak twoje serce bije coraz szybciej i głośniej. Boisz się. Boisz się mnie. Bo wiesz, że po ciebie przyjdę. Zostało ci już tylko odliczać czas." Po czym nastąpił szyderczy śmiech. Zaczęła mieć mroczki przed oczami, przez które mało co widziała. Jednak dostrzegła ruch w pokoju i znajomą sylwetkę. To już wystarczyło , by uspokoiła oddech i pracę serca. Był tu i ją ochroni. Była tego pewna."
" Obudziła się dopiero popołudniu. Bolała ją ręka, ale było o niebo lepiej niż w nocy czy nawet wczoraj. Odrzuciła kołdrę na bok i wstała. Tak gwałtowne ruchy wywołały u niej "lekkie" zawroty głowy. Opadła ponownie na łóżko. Miała mdłości. Spojrzała na ranę. Nie krwawiła już tak mocno oraz zakażenie powoli zaczęło ustępować. W pokoju była sama. Znowu. Słyszała nie przeniknioną ciszę. Aż nagle przerwał ją jadowity syk, który zaczął układać się w słowa "Widzę cię. Słyszę. Słyszę jak twoje serce bije coraz szybciej i głośniej. Boisz się. Boisz się mnie. Bo wiesz, że po ciebie przyjdę. Zostało ci już tylko odliczać czas." Po czym nastąpił szyderczy śmiech. Zaczęła mieć mroczki przed oczami, przez które mało co widziała. Jednak dostrzegła ruch w pokoju i znajomą sylwetkę. To już wystarczyło , by uspokoiła oddech i pracę serca. Był tu i ją ochroni. Była tego pewna."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!