Yin Fortis.
Rozdział V
"Kilka metrów od nich rozciąga się niewielka polana. Stoi na niej drewniany, rozpadający się domek. Nawet w słabym świetle gwiazd i księżyca widać w jak opłakanym stanie się znajduje.— Dobry wieczór. — Słyszą za sobą delikatny, niewinny głosik. — Kim jesteście?
Dziewczyna stawia kroki tak cicho, że nawet Smoczy Zabójca nie jest w stanie ich dosłyszeć. Jej twarz wyraża zakłopotanie, ruchy są niepewne. Chcąc ich ominąć, potyka się o wystający korzeń, aby nie upaść, przytrzymuje się ramienia Levy. Ich spojrzenia spotykają się i z gardła McGarden wydobywa się krzyk przerażenia."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!