niedziela, 29 czerwca 2014

Nowe rozdziały

(Przepraszam, że dopiero teraz, ale Suu miała nowe rozdziały stawić...) 


Rodział VI - Porwanie
Mijały kolejne minuty walki. Obie dziewczyny traciły siły i ledwo stały na nogach. 
- Twoja siła znacznie wzrosła Juvia..
- Juvia może to samo powedzieć o tobie Midori..
Pomimk bólu obie się uśmiechały. Cieszyły się, że mogą zobaczyć siebie po tak długiej nieobecności. Jednak walka trwała dalej.
- Wodne cięcie!
- Akustczna Fala!
Te dwa ataki miały zadecydować o wyniku walki. Całą arenę pokryła para wodna, a gdy opadła dziewczyn nie było. Za to w ich miejscu pojawiła się postać.
- Przepraszam za najście, ale pozwoliłem sobie zabrać dziewczyny...



Rozdział XXVII - Okrutna miłość, zabita przez czas
Lucy wysiadła szybko z samochodu, będąc już na miejscu wskazanym przez tajemniczego przyjaciela Natsu. Gdy ujrzała fabrykę, wzdrygnęła się. Nie była pewna. Powoli stawiała kroki, czując utłaczający ból głowy. Co chwilę łapała się za prawą skroń. Pomimo tych trudności szła dzielnie, w stronę policjantów i tłumu, niewiadomego pochodzenia, gapiów. Gdy doszła do taśmy odgradzającą miejsce zbrodni od reszty świata, zatrzymał ją Elfman.
- O to ty Lucy. – Było po nim widać, że jest zaskoczony obecnością dziewczyny w tym miejscu. – Coś się stało?
- Raczej … - znowu ten ból.
- Zadzwonić po karetkę? – policjant bał się o dziewczynę, jednak ta ruchem ręki odmówiła mu.
- To zwykły ból głowy. A co do mojej obecności tutaj… - pomasowała chwilę głowę i niespodziewanie ból ustał. – Ktoś do mnie zadzwonił i powiedział, że Natsu chce mnie widzieć.
- Kto? – Elfman był zaskoczony tą informacją.
- Właśnie nie wiem… Mogę przejść?
- Jasne! – kiwnął głowę, pomagając jej przejść pod taśmą.



Rozdział XXI - Miłość
- Czy … - przełknęła głośno ślinę – Czy ty … może jesteś nią? – wzięła głęboki oddech. – Rozumiem. – Nagle Lucy wszystko zrozumiała – Game Over! Gra skończona, ty jesteś jedną z towarzyszek Natsu Dragona! A przedmiot, który trzymam w dłoniach to Święta Broń! – przez chwilę panowała totalna cisza, jednak nagle rozległy się po całej sali oklaski. Dziewczynę otoczyła biała łuna. Na chwilę straciła przytomność.
Gdy dziewczyna obudziła się, powoli zaczęła wstawać i rozglądać się po pomieszczeniu, w którym się znajdowała. Wydawało jej się, że to miejsce to zwyczajna chatka, która w rzeczywistości taką nie była. Drzwi się otworzyły i do środka weszła białowłosa dziewczynka, z widoczną blizną na oku. Była ubrana w dziwny strój, który przypominał sukienkę, jednak miał poszarpane końce.
- Kim jesteś? – zapytała wprost Lucy. Dziewczyna podeszła do niej, usiadła na łóżku i przybliżyła się do jej twarzy. Chwilę na nią popatrzyła, a następnie odsunęła się i zaczęła się śmiać.
- Wiesz kim jestem! Przecież wygrałaś…- na jej twarzy zagościł delikatny uśmieszek. – Mam na imię Melody! A ty?
- Lucy…. – rzekła cicho dziewczyna



Prolog - Śpiącego smoka się nie drażni... bo może Cię poparzyć (Nowa Fabuła) 
- Nie mów już nic… Ciii… Odpoczywaj…
Wytarła ponownie szkarłatną ciecz z jego twarzy, a drugą rękę trzymała na jego dłoni, która spoczywała na ogromnej ranie.
- W końcu… mogliśmy walczyć jak prawdziwi członkowie… - uśmiechnął się mimo bólu – ale, ale… - przełknął ślinę – Hebi* byli silniejsi… Jednak… Udało nam się… dokonać, tego o czym marzyliśmy, ne?
Roxy drżała dolna warga, a oczy ciągle wypuszczały zbędne łzy, które dusiła w sobie. Nie przeszło jej nigdy to przez głowę, że tak może skończyć gildia, gdyby o tym wiedziała nie planowała by tego, a wszyscy żyliby w spokoju. Słysząc sprawcę tego wszystkiego ścisnęła wszystkie mięśnie na twarzy ze złości i podniosła głowę do góry, aby zawyć głośno jak wilki pod czas utraty bliskiego lub przyzwania swojej rodziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!

w y s z u k a j

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów