Rozdział V - Caitlyn Haida
Siadłam do swojej ławki, obok Sakury, która od razu podsunęła mi kartkę.
"Co to miało być, co ?"
"O co ci chodzi" - odpisałam. Ta spojrzała tylko na mnie i zaraz naskrobała coś na kartce.
" No tym razem spóźniłaś się, ale nie tylko ty. Coś ty robiła z Nejim" - kurde o czym ona myśli ?
"Na prawdę zgubiłam telefon. Nie wiem kiedy wypadł mi z kieszeni. Neji mi tylko pomógł" - odpisałam.
"Taa... Bo uwierzę. Na geografii całkiem dobrze się z nim dogadywałaś, a dziś idziesz z nim do Ichiraku. Ty się w nim ZAKOCHAŁAŚ i nie sprzeczaj się ze mną. Ja to WIEM! Po za tym nie gadaj, że to zwyczajne wyjście. To jest RANDKA!" - wszyscy się na mnie uwzięli czy co ? Zmięłam kartkę i wrzuciłam do plecaka. Do końca lekcji się nie odzywałam i jak nigdy w życiu słuchałam tego co ma do powiedzenia Iruka-sensei. Musiałam jakoś odgonić te upierdliwe myśli. Cholera gadam jak Shikamaru!
Po angielskim, był jeszcze japoński, później matematyka i historia, na której znów zasnęłam, lecz tym razem chyba Kaszalot tego nie zauważył, bo mnie nie obudził.
Na długiej przerwie poszłam do łazienki. Tyle co zdążyłam wejść, a ktoś zatrzasnął drzwi. Tym kimś był nie kto inny jak Tenten. Były też z nią Karin i Matsuri. Trzy szkolne plastiki i ważniachy. Jak ja ich nie cierpię. Uczepiły się mnie z powodu koloru moich włosów. Do tej pory tylko Karin miała czerwone, ale gdy przyszłam tu pod koniec pierwszego półrocza już nie była sama, za co się wściekała na mnie. Ale ja nauczyłam się ignorować jej zaczepki i uwagi.
- Powiem jedno - zwróciła się do mnie Tenten - Wara od Nejiego, bo jak nie... - spojrzałam na nią znudzonym wzrokiem. Co ona mi mogła ? Chyba tylko w tyłek pocałować.
- To co ? Poskarżysz się do mamuni ? - spytałam kpiącym głosem.
- Pożałujesz, że się w ogóle urodziłaś - odpowiedziała mi Karin, cóż z tego co wiem, to nie od dawna nosiła miano królowej intryg, ale ja jej się nie bałam.
- Phi - prychnęłam - Wiesz co Karin ? Kiedy rozum rozdawali, pewnie byłaś na wyprzedaży - powiedziałam - A teraz wybaczcie, ale idę od was, bo zbyt częste przebywanie z wami może zagrozić mi udarem mózgu - odparłam i ruszyłam do drzwi, jednak Tenten zagrodziła mi drogę.
- Myślisz, że jesteś fajna, Molico ? - spytała - Żebyś się nie przeliczyła.
- A co grozisz mi ? Mogę cię podać na policję, za takie coś możesz pójść siedzieć albo dostać kuratora, wiesz ? Oh, przepraszam bardzo, ale ty tego nie wiesz, bo twój mózg zabrali kosmici.
- Ty wredna suko! - pchnęła mnie na ścianę - Uważaj z kim zadzierasz, kurwo. Jak z tobą skończymy, Neji na pewno cię wyśmieje i umówi się ze mną! - skinęła ręką. Karin i Matsuri przycisnęły mnie do ściany.
"Co to miało być, co ?"
"O co ci chodzi" - odpisałam. Ta spojrzała tylko na mnie i zaraz naskrobała coś na kartce.
" No tym razem spóźniłaś się, ale nie tylko ty. Coś ty robiła z Nejim" - kurde o czym ona myśli ?
"Na prawdę zgubiłam telefon. Nie wiem kiedy wypadł mi z kieszeni. Neji mi tylko pomógł" - odpisałam.
"Taa... Bo uwierzę. Na geografii całkiem dobrze się z nim dogadywałaś, a dziś idziesz z nim do Ichiraku. Ty się w nim ZAKOCHAŁAŚ i nie sprzeczaj się ze mną. Ja to WIEM! Po za tym nie gadaj, że to zwyczajne wyjście. To jest RANDKA!" - wszyscy się na mnie uwzięli czy co ? Zmięłam kartkę i wrzuciłam do plecaka. Do końca lekcji się nie odzywałam i jak nigdy w życiu słuchałam tego co ma do powiedzenia Iruka-sensei. Musiałam jakoś odgonić te upierdliwe myśli. Cholera gadam jak Shikamaru!
Po angielskim, był jeszcze japoński, później matematyka i historia, na której znów zasnęłam, lecz tym razem chyba Kaszalot tego nie zauważył, bo mnie nie obudził.
Na długiej przerwie poszłam do łazienki. Tyle co zdążyłam wejść, a ktoś zatrzasnął drzwi. Tym kimś był nie kto inny jak Tenten. Były też z nią Karin i Matsuri. Trzy szkolne plastiki i ważniachy. Jak ja ich nie cierpię. Uczepiły się mnie z powodu koloru moich włosów. Do tej pory tylko Karin miała czerwone, ale gdy przyszłam tu pod koniec pierwszego półrocza już nie była sama, za co się wściekała na mnie. Ale ja nauczyłam się ignorować jej zaczepki i uwagi.
- Powiem jedno - zwróciła się do mnie Tenten - Wara od Nejiego, bo jak nie... - spojrzałam na nią znudzonym wzrokiem. Co ona mi mogła ? Chyba tylko w tyłek pocałować.
- To co ? Poskarżysz się do mamuni ? - spytałam kpiącym głosem.
- Pożałujesz, że się w ogóle urodziłaś - odpowiedziała mi Karin, cóż z tego co wiem, to nie od dawna nosiła miano królowej intryg, ale ja jej się nie bałam.
- Phi - prychnęłam - Wiesz co Karin ? Kiedy rozum rozdawali, pewnie byłaś na wyprzedaży - powiedziałam - A teraz wybaczcie, ale idę od was, bo zbyt częste przebywanie z wami może zagrozić mi udarem mózgu - odparłam i ruszyłam do drzwi, jednak Tenten zagrodziła mi drogę.
- Myślisz, że jesteś fajna, Molico ? - spytała - Żebyś się nie przeliczyła.
- A co grozisz mi ? Mogę cię podać na policję, za takie coś możesz pójść siedzieć albo dostać kuratora, wiesz ? Oh, przepraszam bardzo, ale ty tego nie wiesz, bo twój mózg zabrali kosmici.
- Ty wredna suko! - pchnęła mnie na ścianę - Uważaj z kim zadzierasz, kurwo. Jak z tobą skończymy, Neji na pewno cię wyśmieje i umówi się ze mną! - skinęła ręką. Karin i Matsuri przycisnęły mnie do ściany.
Rozdział XXVIII: Nowy Pan
" - Jest w twoim typie- rzuciła nie przejmując się wcześniejszymi słowami przyjaciółki
- On jest w niczyim typie- odparła ostro- Nie czekaj, cofam to. Moja pięść mówi, że chce go lepiej poznać."
" - Jest w twoim typie- rzuciła nie przejmując się wcześniejszymi słowami przyjaciółki
- On jest w niczyim typie- odparła ostro- Nie czekaj, cofam to. Moja pięść mówi, że chce go lepiej poznać."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!