Rozdział XVI : Lucy!
Otworzyłam powieki nadal otumaniona jakimś specyfikiem krążącym teraz w moich żyłach. Odwróciłam się żeby spojrzeć gdzie jestem. Znajdowałam się w jakiejś ciemnej tajemniczej grocie. Gdy spojrzałam znów przed siebie zobaczyłam niewyraźny obraz mężczyzny. Chciałam zacząć krzyczeć, ale coś we mnie nie pozawalało mi tego zrobić. Zamiast tego nagle gdy o tym pomyślałam usłyszałam SWÓJ krzyk po drugiej stronie lasu i zaraz po nim głos Natsu wołający mnie. Chciałam w jakiś sposób poinformować kochanego, gdzie się znajduje, ale wstać także nie mogłam. Czułam się ogromnie bezradna.
Rozdział IV : Zemsta i ,,kret".
[...] Heartfilia poczuła się jak najgorszy śmierć, Cana zaczęła wzbudzać u niej strach. Lucy nie mogła pozwolić sobie na słabości wiedząc ,że będąc uległą wobec agresywnej koleżanki skończy gorzej niż śmieć.
.. Miał wielu znajomych ,ponadto był lubiany. Grał w lokalnej drużynie piłki nożnej ,a w dodatku chodził na SKS-y. Miał powodzenie u dziewczyn.
Przenikliwe spojrzenie, szczery uśmiech, wyraźne kości policzkowe, męskie rysy twarzy. I te pociągające usta.
Rozdział CLXVII : Nie dotrzymana obietnica
(...)Nie chcąc już więcej zamartwiać się o swój los, postanowiła poświęcić go dla bliskich zmarłych. To było jej prawdziwe pragnienie : pomścić ich, by wreszcie zaznać wolności, o którą zawsze walczyli.
Zrywając się na równe nogi wbiegła w gęstą mgłę za swoim mistrzem, Zerefem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!