Chapter 12 "Prawo Wróżki."
"Po
uaktywnieniu owego pojemnika, moc aż ze mnie wypłynęła, tworząc
mały tajfun wokół mojej osoby. Chwiejąc się, wstałam, nadal
trzymając się za obolałe ramię. Popatrzyłam z pod byka na
skupionego na mnie Jose, a potem uśmiechnęłam się jak szaleniec.
-
Zaraz się przekonamy, kto tutaj odczuje rozpacz i smutek - syknęłam,
nie przestając się uśmiechać - Zarżnę cię jak świnię,
skurwysynu.
Kiedy
wypowiedziałam ostatnie słowo, tajfun zamienił się w słup
czarnego, jak gdyby, światła. Pochłonął mnie. Jednak, ze względu
na to, że była to moja magia, nie zrobiła mi krzywdy. Zmarszyczłam
brwi i przestałam się uśmiechać. Wystawiłam dłoń przed siebie.
Czarny słup zniknął.
-
Giń, śmieciu - powiedziałam, a z podniesionej wyżej ręki wysunął
się bardzo duży i pokaźny czar, jaki wcześniej otaczał moją
osobę. Magia pognała na Jose, a kiedy go dosięgnęła, mocno
odwaliło go w tył. Teraz to pod jego ciężarem pękła ściana -
To za Erzę.
Podeszłam
do zdezorientowanej brązowookiej, a kiedy mężczyzna się podniósł,
wykonałam to samo zaklęcie, jednak zgrabnie go uniknął,
wyskakując wysoko do góry.
- Kim
ty.. jesteś? - zapytała, patrząc na mnie rozszerzonymi oczyma.
Erza
Scarlet jest niebywale inteligentna.
-
Ja? - popatrzyłam na nią, z uśmiechem
godnym psychopaty - Jestem Vanessa Fernandes. A raczej jej ciemna
strona, Nemesis.
Musisz się do niej przyzwyczaić, Tytanio."
Rozdział XLVII - Zaproszeni
"W pomieszczeniu zapanowała cisza. Zgromadzeni magowie zamarli w
bezruchu przypominając posągi o ludzkich kształtach. Nikt nie ośmielił
się na wzięcie głębszego wdechu. Wszyscy bez wyjątku wpatrywali się w
Wilsona i Noemi, do których skierowano wcześniejsze pytanie. Młody
mężczyzna wyglądał na zaskoczonego natomiast na dziewczynie propozycja
nie wywarła żadnego szczególnego wrażenia. Równie dobrze mogłaby zostać
zapytana o pogodę.
Ale jak doszło do tej sytuacji? Otóż początek wielkich zmian w życiu dawnych podwładnych Zerefa rozpoczął się jakże niepozornym porankiem."
Ale jak doszło do tej sytuacji? Otóż początek wielkich zmian w życiu dawnych podwładnych Zerefa rozpoczął się jakże niepozornym porankiem."
Rozdział XVIII - Zura, czyli rybi duet.
"Lodowa tarcza Graya powstrzymała falę Pisces, a to wkurzyło ich
jeszcze bardziej. Nie wiadomo skąd brał się ten gniew, a przez niego
matka i syn zaczęli zmieniać formę, a następnie można było zauważyć w
ich wyglądzie oraz sile drastyczne zmiany. Black był teraz młodym,
dobrze zbudowanym mężczyzną, a jego matka seksowną kobietą w stroju
wojownika, który był wykonany z łusek.
- Jesteśmy Zura! Jesteśmy rybim duetem! – krzyknął Black.
- Nie Zura tylko Pisces, a skoro jesteśmy już w takiej formie to wiesz co to oznacza?
- Tak! Zlikwidowanie wroga!
Lucy i Gray patrzyli na rybi duet zaskoczeni. Czy to naprawdę te same osoby, które wcześniej Gray odwiedzał? Nie mógł uwierzyć w to co widzi, ale skoro raz zaatakowali jego i blondynkę to nie miał wyboru, musiał również zaatakować."
- Jesteśmy Zura! Jesteśmy rybim duetem! – krzyknął Black.
- Nie Zura tylko Pisces, a skoro jesteśmy już w takiej formie to wiesz co to oznacza?
- Tak! Zlikwidowanie wroga!
Lucy i Gray patrzyli na rybi duet zaskoczeni. Czy to naprawdę te same osoby, które wcześniej Gray odwiedzał? Nie mógł uwierzyć w to co widzi, ale skoro raz zaatakowali jego i blondynkę to nie miał wyboru, musiał również zaatakować."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!