Rozdział III
"To on! To on kiedyś mi pomógł! To ten różowowłosy
chłopak, który uratował mnie z objęć jakiegoś wstrętnego maga z mrocznej
gildii. To... Natsu!
Przez pewien czas podróżowaliśmy razem i bardzo się zżyliśmy... Potem stało się coś dziwnego... Porwał mnie jakiś czarny, dziwny stwór... I nic więcej nie pamiętam. Słyszałam, że Natsu mnie szukał i to kilka lat, ponieważ gdy pierwszy raz się zobaczyliśmy mieliśmy chyba szesnaście? Jakoś tak... A teraz jesteśmy dorośli...! Natsu... Już myślałam, że nigdy cię nie zobaczę!
Podbiegłam do chłopaka i mocno go przytuliłam. Uroniłam kilka łez, które on od razu starł... Jest... taki ciepły...
- Lucy... Myślałem, że nigdy cię już nie odnajdę... Szukałem cię przez te wszystkie lata, a ty ot tak się tutaj pojawiasz... i.... - zaśmiał się. - Co ja gadam... Cieszę się, że mogę znowu zobaczyć twój uśmiech. - wyznał i uśmiechnął się w ten jego charakterystyczny sposób... Ponownie go przytuliłam.
- Natsu? To twoja dziewczyna? - zapytał jakiś.... nagi, nieco zawstydzony chłopak. Szkarłatnowłosa dziewczyna również przybrała czerwony odcień twarzy. To było dosyć komiczne.
- N-nie! - krzyknęliśmy oboje zarumienieni i odsunęliśmy się od siebie. "
Przez pewien czas podróżowaliśmy razem i bardzo się zżyliśmy... Potem stało się coś dziwnego... Porwał mnie jakiś czarny, dziwny stwór... I nic więcej nie pamiętam. Słyszałam, że Natsu mnie szukał i to kilka lat, ponieważ gdy pierwszy raz się zobaczyliśmy mieliśmy chyba szesnaście? Jakoś tak... A teraz jesteśmy dorośli...! Natsu... Już myślałam, że nigdy cię nie zobaczę!
Podbiegłam do chłopaka i mocno go przytuliłam. Uroniłam kilka łez, które on od razu starł... Jest... taki ciepły...
- Lucy... Myślałem, że nigdy cię już nie odnajdę... Szukałem cię przez te wszystkie lata, a ty ot tak się tutaj pojawiasz... i.... - zaśmiał się. - Co ja gadam... Cieszę się, że mogę znowu zobaczyć twój uśmiech. - wyznał i uśmiechnął się w ten jego charakterystyczny sposób... Ponownie go przytuliłam.
- Natsu? To twoja dziewczyna? - zapytał jakiś.... nagi, nieco zawstydzony chłopak. Szkarłatnowłosa dziewczyna również przybrała czerwony odcień twarzy. To było dosyć komiczne.
- N-nie! - krzyknęliśmy oboje zarumienieni i odsunęliśmy się od siebie. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne wyrażanie się pod notkami. Nie chcę żadnego chamstwa ani kłótni. Nie toleruję także spamu pod notkami. Jeśli masz blog związany z M&A Fairy Tail, to zapraszam do poczytania regulaminu i do zakładki "zgłoszenia".
Pozdrawiam!